Gdy wieczorem dostaliśmy zgłoszenie o chorym maluchu z mamą nie było czasu na myślenie. Trzeba było działać. Niestety mimo szybkiego przyjazdu na miejsce nie udało się złapać żadnego kota. Dowiedzieliśmy się, że koty dokarmiane są przez starszą Panią.

Pojechaliśmy tam następnego dnia. Pierwszy w klatkę wpadł dorosły kocur. Był zdrowy więc od razu pojechał na kastrację. Po chwili udało się złapać najbardziej chorego malucha. On po dobie w dt pojechał na szpital. W późniejszych dniach złapały się dwie koteczki. Obie chore. Bura młoda dość szybko doszła do siebie. Biała za to okazało się, że nie ma zębów i jelita już nie pracują za dobrze. Do złapania mamy jeszcze jednego kota. Stary, chory kocur. Ciągle jest od nas sprytniejszy.

Na teren wrócił tylko ten pierwszy zdrowy kocurek. Reszta została w dt.

Faktura jest za dotychczasowe leczenie kociaków. Biała kotka niedługo będzie musiała mieć ponowne usg i badania krwi.

Jadąc na zgłoszenie nie możemy się martwić o fundusze. Musimy mieć za co pomagać.

Prosimy Was o wsparcie dla tych bezdomniaków.