,,Mam na imię Bubuś i jestem ciężko chory, ale moja psia mama bardzo mnie kocha i nie chce żebym już umierał. Mam dopiero 4 latka i też chciałbym jeszcze móc z nią trochę pożyć"

Proszę dobrych ludzi o wsparcie. Leczenie Bubusia ze względu na jego wagę (60kg) jest bardzo kosztowne i niestety przekracza moje możliwości.

Przerywając leczenie skazuję go na pewną śmierć, a to najgorszy wyrok jaki może być.

Bubuś był zdrowym,energicznym pieskiem, niestety na początku maja niespodziewanie zaczęły się gromadne ataki padaczki, sięgając nawet do ośmiu razy w ciągu jednego dnia. Po wykonaniu szeregu kosztownych badań krwi, płynu mózgowo-rdzeniowego, rezonansu, niestety nie udało się stwierdzić jednoznacznej diagnozy. Wykryto również niedoczynność tarczycy, która także wymaga leczenia. Sytuację udało się opanować dzięki lekom, które zostały zastosowane przez specjalistów z kliniki. Udało się zmniejszyć ilość ataków, Bubuś wrócił do swojej formy. Lekarstwa przeciwdrgawkowe musi przyjmować do końca życia. Niestety z dnia na dzień jego stan uległ pogorszeniu. Stał się apatyczny, smutny oraz stracił apetyt. Kolejne badania wykazały nagły spadek krwi w organiźmie, wysokie CRP świadczące o stanie zapalnym. W USG wykryto ogromnie powiększoną śledzionę, którą należałoby usunąć. Niestety ze względu na jego okropne wyniki nie jest to jeszcze możliwe. Aby ustabilizować organizm, zostało wdrożone leczenie. Niezbędne są transfuzje krwi. Z każdym dniem rosną koszta, a ze względu na brak środków finansowych na dalsze leczenie i operacje skazuję go na pewną śmierć. Niestety sama nie jestem w stanie pokryć dalszego leczenia. Bedę ogromnie wdzięczna za każdą wpłaconą złotówkę. Z Waszą pomocą bedę mogła uratować mojego kochanego Bubusia.

,, Pies może złamać serce tylko raz...

wtedy, gdy jego własne przestanie bić"

-Bubuś proszę, nie łam mi serca... to jeszcze za wcześnie.