id: 74kmj7

Na lepszą przyszłość

Na lepszą przyszłość

Our users created 1 219 023 fundraisers and raised 1 327 081 524 zł

What will you fundraise for today?

Description

Witam serdecznie.

 Zastanawiam się jakbym mógł zacząć opis zrzutki i nic sensownego do głowy mi nie przychodzi więc może zacznę od początku, wrócę do teraźniejszości i skończę na przyszłości. Nie spodziewając się napływającej weny, jest tutaj nie mała lekturka. Nie sądziłem, że aż tyle uda mi się napisać.

 Dzieciństwo to jest coś do czego niechętnie wracam myślami. W głowie widzę puste butelki po alkoholu, co weekendowe libacje rodziców, dwóch starszych braci żyjącym własnym życiem i dwie młodsze siostry, które dopiero zaczynają to wszystko poznawać. 

 Zawsze się wyróżniałem na tle moich braci, jak i całej rodziny. Miałem perspektywy manualne tak by zostać kimś. Już jako mały chłopczyk potrafiłem doskonale szkicować portrety, sąsiadka namawiała moją mamę przy kieliszku by mnie popchnęła gdzieś dalej w tym kierunku, ale jedyne co mogła mi zaoferować to szkołę w ohapie. W tamtych czasach komputer to było "bogactwo" na które nie mogliśmy sobie pozwolić, a ja już w szkole podstawowej przejawiałem smykałkę do tych urządzeń. Żeby iść skorzystać na kafejce internetowej z komputera musiałem chodzić na złom w wieku 9/11 lat, gdzie większość zarobionych pieniędzy i tak zabierali rodzice, chodziłem na parkingi samochodowe pilnując miejsc za 2 zł, a nawet zdarzało się chodzić po ogródkach barowych żebrząc parę złoty. Kojarzycie tego małego, brudnego chłopca chodzącego z wyciągniętą ręką? Być może to właśnie byłem ja. Pamiętam jak kiedyś nie chcieli mnie wpuścić do domu, była zima, mieszkaliśmy w starej, zabytkowej kamienicy w większości bez okien, brak drzwi wejściowych. W wieku 11stu lat musiałem spać na tej klatce, z okna zawsze był widoczny zegar + temperatura na dworze. W tą noc było minus 15 stopni. Spałem na schodach przykryty płachtą z dziecięcego wózka, który należał do sąsiadki. Na drugi dzień nikt nawet nie spytał gdzie byłem. No oczywiście, przecież pili całą noc i nic oprócz alkoholu nie liczyło się w tym czasie. 

 W wieku 12stu lat miałem dość tego, że nie mam dzieciństwa takiego jak moi rówieśnicy, miałem dosyć tego, że muszę opiekować się moimi młodszymi siostrami, dosyć tego, że musiałem sam zarabiać na siebie pieniądze zamiast korzystać z najpiękniejszego okresu w życiu. Uciekłem z domu.

 Po ucieczce pojechałem na dzielnice obok, do znajomego w moim wieku, 3 komputery w domu, ciepła, kochająca matka, nigdy niczego nie brakowało. Przez 2 miesiące ukrywaliśmy moją obecność u nich w mieszkaniu, spałem w szafie, jadłem resztki i myłem się jak nikogo nie było. I choć nie był on idealny, zatęskniłem za domem. 

 Tata miał zawsze twardą rękę, w domu na drzwiach wisiał skórzany pasek od spodni, pocięty w wąskie paski wzdłuż na zasadzie bicza. Miało to nas odstraszać od głupich zachowań. Ale jeśli dostaniesz lanie, raz, drugi, trzeci to już nawet takie rzeczy nie robią na Tobie wrażenia. Bałem się sam wrócić dlatego zgłosiłem się na policję w celu doprowadzenia mnie do domu. Jakież było moje zaskoczenie kiedy się okazało, że nikt mnie nie szuka, nikt nie zgłosił mojego zaginięcia. Policja była równie zszokowana co ja, a że byłem nieletni postanowili mnie odwieźć do domu. 

 Pamiętam ten moment jakby to było wczoraj, dwóch policjantów pukających do drzwi, ja pomiędzy nimi i matka, która te drzwi otworzyła. Nie wiem o czym rozmawiali, za bardzo się bałem, żeby słuchać, pamiętam tylko jedno zdanie, które padło z ust mojej rodzicielki "ja go tutaj nie chcę". Mój świat, który i tak był ruiną zawalił się doszczętnie, szok policjantów i myśl co dalej? Nie mając podstaw do tego, żeby umieścić mnie w izbie dziecka, załatwili mi miejsce w ośrodku dla nieletnich. 

 Zawsze byłem niski, krępej postury, bardzo chudziutki, skaza białkowa. W ośrodku były starsze dzieci, bardziej posturne, musiałem funkcjonować tak by nie być najsłabszym ogniwem dlatego popisywałem się przed starszymi kolegami robiąc wiele głupich rzeczy. Odpalił mi się zbuntowany dzieciak, który nie zgadza się na takie życie. Po siedmiu miesiącach wywieźli mnie do innego ośrodka, tam po 3 miesiącach wyszedłem i w domu czekałem na kolejny ośrodek. Tam mieli totalnie gdzieś gdzie byłem, gdzie pojadę i jaka będzie moja przyszłość. Chcieli jak najszybciej dostać wezwanie do wstawienia mojej osoby do placówki. I tak też się stało. Po wakacjach przyjechali i zabrali mnie do młodzieżowego ośrodka wychowawczego, dojrzewałem wtedy, buzowały we mnie hormony więc i w tym ośrodku nie należałem do najgrzeczniejszych. Po dziesięciu miesiącach wywieźli mnie do drugiego ośrodka, w którym już byłem, tam po pół roku zdecydowali, że muszę iść do zakładu poprawczego. Dlaczego mnie wywieźli opisałem trochę niżej. 

Dzisiaj jestem wdzięczny za te ośrodki, dzięki nim nauczyłem się podstawowych rzeczy typu, sprzątanie, pranie, gotowanie, ale przede wszystkim, skończyłem szkołę i zrobiłem zawód. 

 Po skończeniu 18stu lat wyszedłem z poprawczaka i wróciłem do domu. Tam za wiele się nie zmieniło, znowu byłem najgorszy bo nie chciałem z nimi pić, wychwalany był średni brat, który codziennie łoił wódę, brał pożyczki w chwilówkach mamie i nie musiał chodzić do pracy. Starszy brat, którego też mieli totalnie gdzieś, siedział w więzieniu, siostry chodziły do szkoły. Tylko z nimi miałem dobry kontakt. 

 Znalazłem pracę, chciałem normalnie funkcjonować w społeczeństwie, jak najszybciej odłożyć pieniądze i wyprowadzić się od nich jak najdalej. Dopiąłem swego i w niecały rok się wyprowadziłem. Nie minęło pół roku od wyprowadzki i zaczęły pojawiać się problemy z wypłatami podwykonawca, a mój pracodawca nie wypłacał mi należnych pieniędzy. Goniły mnie czynsze, opłaty i pusta lodówka. Poszedłem do pracodawcy tego podwykonawcy dowiedzieć się dlaczego nasz pracodawca nie dostaje dla nas wypłat za zlecenia. Wszyscy codziennie się rano widzieliśmy więc wiedziałem do kogo się zgłosić. Gdy zacząłem go o wszystko wypytywać zdenerwowany stwierdził, że nikt mu grozić nie będzie i zadzwonił po policje. Przyjechali mundurowi, potraktowali mnie jak starego zbira, dodam tylko, że mam syndrom neanimorfika, wyglądam na mniej lat niż mam w rzeczywistości, zabrali na dołek, pracodawca złożył zawiadomienie o groźbach karalnych, wyrzucili mnie z wynajmowanego mieszkania, wróciłem do domu rodzinnego gdzie nie zostałem przyjęty tak jakbym tego chciał. Zresztą czego ja się spodziewałem. Sprawa się odbyła i zapadł wyrok do odsiadki. 1.5 roku bo przecież jestem zdemoralizowanym człowiekiem, który był w ośrodkach. Eh.. Załamałem się. Chciałem normalnie żyć, sąd nie dał wiary na moje zeznania i wsadził do więzienia. Miałem już wszystkiego serdecznie dość. Trafiłem do ośrodka bo mama mnie nie chciała, tam nikt się mną nie interesował, musiałem codziennie walczyć o swoje by po tym wszystkim trafić jeszcze za kraty chcąc odzyskać swoją wypłatę. Życie ewidentnie pluło mi w twarz. 

 Ale nie poddawałem się, zawsze zastanawiałem się skąd we mnie tyle siły. Może to te ośrodki tak mnie zahartowały. Będąc w MOW codziennie przez 6 miesięcy dostawałem lanie i to nie od jednej osoby tylko od pięciu, sześciu. Ponoć byłem kimś kto nie nakapuje i na kim można się wyżyć. Zawsze po takiej akcji zamykałem się w łazience, płakałem i powtarzałem sobie, że dam radę, że muszę. I tak też było, wychodziłem z toalety silniejszy. Walczyłem sam ze sobą, całe życie licząc tylko i wyłącznie na siebie. W jakimś stopniu mnie to ukształtowało. Jak już w końcu się zbuntowałem i zacząłem z każdym po kolei rozwiązywać konflikty bardzo szybko wychowawcy zauważyli, że to ja jednak jestem problematyczny i wywieźli mnie do innego ośrodka. O czym pisałem wyżej.

 Po wyjściu na wolność nie miałem totalnie chęci do życia. Ludzie w moim wieku, mieli ciekawe życie towarzyskie, dobrze płatne pracę, ukochaną osobę przy boku. A ja miałem siebie. Siebie i swoją przeszłość. Mimo wszystko chciałem zacząć jeszcze raz.. Który to już z kolei? Nie wiem, pogubiłem się. Znalazłem pracę raz, drugi, trzeci. Taka sytuacja jak z poprzednim pracodawcą pojawiła się jeszcze nie raz, ale wtedy już machałem na to ręką bo wiedziałem, że źle to się może skończyć tylko i wyłącznie dla mnie. 

I tak przebujałem się kilka kolejnych lat, robiąc na budowach bez umowy, na zmianówkach za grosze i magazynach w okropnych warunkach. Zagłębiałem się w swojej pasji do pisania tekstów. Nawet udało mi się nagrać nielegalną płytę. Taką dla siebie, na pamiątkę gdybym miał niczego po sobie nie zostawić. Jestem samoukiem i nauczyłem się też fachu, potrafię zrobić samemu kompleksowy remont łazienki od a do zet jednak nie mogę jeszcze firmy otworzyć ponieważ założyłem ją po wyjściu z więzienia w celu rozwinięcia jakiejś działalności. Miałem wtedy kredki w głowie i zawiesiłem zadłużoną działalność po kilku dobrych latach.

 Kiedyś przed jednym koncertem poznałem kobietę w moim wieku, od razu coś zaiskrzyło. Ona, jedynaczka z dobrego domu, nigdy niczego jej nie brakowało i ja. Ale mimo tych rozbieżności potrafiliśmy zrozumieć się bez słów, ja wyciągnąłem ją z jej małej miejscowości, ona mnie z tego letargu, w którym się zatraciłem. Bardzo szybko zamieszkaliśmy ze sobą bo dosłownie po 4ch tygodniach. Czułem się jak w bajce, najpiękniejszy okres w moim życiu. Wtedy, po 3ch miesiącach związku stała się tragedia, zmarła jej mama i pomimo tego, że byliśmy bardzo krótko ze sobą, chciałem być przy niej w tych ciężkich chwilach, mama zostawiła pusty dom, który należał do niej, i mimo, że tego nie chciałem to rzuciłem wszystko i wyprowadziłem się z nią do jej rodzinnej miejscowości. I nawet jeśli u siebie w mieście nie miałem totalnie niczego to jednak miałem to swoje nędzne życie, które starałem się pchać do przodu. Nagrywałem kawałki, chodziłem na ryby, na długie spacery do lasu. Opiekowałem się tatą, który został sam jak palec bo nie potrafił przestać pić. Wszyscy mieli go gdzieś, a ja czułem się za niego poniekąd odpowiedzialny.

Nie wiem po co to wszystko piszę, ale cieszę się jeśli jeszcze to czytasz 💚

 Wyprowadziliśmy się. Pierwszy rok był bardzo ciężki, ale starałem się wszystko brać na barki tak jak przystało na prawdziwego mężczyznę. Dzisiaj mam wrażenie, że to mnie trochę zgubiło. W między czasie zmarł mój tata, w samotności. Bez bliskich osób. I mimo tego, że był jaki był, to jednak był mój ojciec i bardzo to przeżyłem. Nie mogłem pogodzić się z tym, że go zostawiłem.

 Pomogłem mojej młodej rozbujać firmę z rękodziełem, wierzę że kiedyś wszędzie będzie znane jej logo. Pomogłem jej przygotować się do konkursu o jej wymarzoną pracę. Wygrała go na pierwszym miejscu. I tak jak ona przyzwyczaiła się do tego w tym pierwszym roku, że byłem na każde zawołanie tak jest do teraz, a każde inne zdanie kończy się kłótnią. Przestałem pisać teksty, olałem kompletnie swoje sprawy tylko po to by mogła stanąć na nogi.

 Dzisiaj mam 31 lat i czuję, że życie ucieka mi przez palce, mając przy boku ukochaną osobę czuję narastającą we mnie pustkę i im starszy jestem tym bardziej zaczynam odczuwać czym jest samotność wśród bliskich osób. Zawsze miałem wielkie ambicje, a jestem jak robot, który żyje od do. Chodzę do pracy, z której nie jestem w stanie nic odłożyć, a życie jak większość społeczeństwa mnie kompletnie nie bawi. Mieszkam w jej rodzinnej miejscowości, wśród jej znajomych, wśród jej rodziny i jej przyzwyczajeń. Jesteśmy ze sobą 5 lat, 2 razy już się wyprowadzałem z bagażem trzech reklamówek. Tyle byłem w stanie odłożyć przez te wszystkie moje lata. To co kupiłem wcześniej, ojciec przepił i tak w kółko. Teraz olewam totalnie swoje potrzeby na rzecz innych. Jeżdżę do schroniska dla psów, pomagam w spacerach, kupuje karmę, a resztę oddaje młodej. Boje się, że kiedyś obudzę się z ręką w nocniku tak jak już to było 2x. Oprócz łazienek od 2017 roku śledzę rynki giełdowe, jest to jedna z rzeczy, w którą chciałbym zainwestować zabezpieczając się trochę na przyszłość. Od kilku lat uczę się inwestowania na koncie demo i wyniki są rewelacyjne. Nie chce więcej pisać by nie zapeszyć, ale widzę w tym siebie. Zawsze byłem dobry z matematyki i informatyki. Jednak by zacząć na poważnie potrzebny jest kapitał na start.

 Przechodząc do rzeczy, chciałbym uzbierać 80 tysięcy złotych, 30 tysięcy przeznaczyłbym na inwestycje, 20 tysięcy na długi, które zostawił po sobie ojciec, a resztę zostawił bym na "czarną godzinę", ewentualnie byłaby to kwota zabezpieczająca moją osobę przed nieoczekiwanym zwrotem w związku, bądź też była by to kwota na sprzęt budowlany, który bym zakupił by rozwinąć firmę gdyby nie wyszło mi z inwestycją. Choć ja w to wątpię ponieważ w siebie wierzę.

 Nie wiem dlaczego zdecydowałem się prosić ludzi o pomoc, nigdy tego nie robiłem ponieważ całe życie musiałem sam sobie radzić. Wiem, że są ludzie bardziej potrzebujący ode mnie, ale to wcale nie oznacza, że nie mogę marzyć i chcieć osiągnąć sukces. A może to po prostu desperacja, świadomość tego, że się starzeje, chęć udowodnienia sobie jak i innym, że jestem coś wart, że potrafię coś osiągnąć i do czegoś dojść mimo złej przeszłości jak i zmarnowanego dzieciństwa.

Oczywiście jest to tylko kilka historii z mojego życia. Chciałbym kiedyś napisać książkę, o sobie i swojej przeszłości. Myślę, że wiele osób ciekawią takie wątki.

Dlaczego nie podaje swoich social mediów? Kontakt z rodziną mam jako taki i nie chciałbym go bardziej popsuć, w końcu rodzinę ma się tylko jedną. Poza tym, nie chciałbym, żeby młoda się o tym dowiedziała. Wiem, że przez to zrzutka będzie bardziej ograniczona. Trudno się mówi, całe życie wiatr w oczy, człowiek zdarzył się przyzwyczaić. Mimo wszystko chciałbym spróbować.

Założyłem konto na ig specjalnie pod tą zrzutkę. Zostawię go tutaj gdyby ktoś chciał się odezwać w celu sprawdzenia wyników, zweryfikowania przeszłości i tego kim aktualnie jestem. Mogę też się spotkać prywatnie czy też po prostu połączyć się na kamerce.

@ten.pan31 na instagramie 

Dziękuję każdej osobie, która dołoży się do tego by to moje życie wyglądało tak jak tego chce. 

Dziękuję, M. 💚

edit: Związku już nie ma i zostałem z trzema reklamówkami 😑

There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 1

 
Hidden data
hidden

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!