Bród, smród i śmieci! Śmieci jak na wysypisku.Tak w jednym z domów pod Płockiem żyją ludzie a wraz z nimi zwierzętami😭.Koty i psy dla których życie jak widać jest jednym wielkim dramatem.Kota rodzi co rujkę gdzie wcześniejsze mioty? Nawet nie chcę myśleć.Kocie odchody są wszędzie po prostu wszędzie ilość tego jest niewyobrażalnie olbrzymia.Szczury już znalazły sobie również miejsce bytowania.

Pośród tego wszystkiego w stercie ciuchów i śmieci ONA z trójką dzieci😭😭😭. Wszystkie z kocim katarem, zarobaczone, zapchlone. Matulka przychodzi odrazu i łasi się jak by Ci chciała powiedzieć ,,zabierz mnie stąd"😑😭.

Nie mam miejsca już nawet żeby palca wtyknąć jako osoby prywatne nie mamy obiektu żadnego bazujemy na domach tymczasowych (prywatnych - swoich lub najbliższych znajomych). Obecnie pod opieką mamy około 10 psów i kotów jak na zwykłe pracujące osoby to naprawdę sporo.Żwirek, karma, podkłady, leki, probiotyki, witaminy i opieką weterynaryjna to naprawdę spore koszta.Ostatnio bardzo długo nie prosiliśmy prowadzimy bazarek i jakoś dawaliśmy radę ale tym razem nie mamy wyjścia 😑.Przy takiej ilości nie dźwigniami kosztów 

Możemy zgłosić tą kocią rodzinkę do gminy ale pojadą do Węgrowa więc dostaną bilet w jedną stronę😭. Rodzina to mama i 3 kociaki wszyscy wymagają leczenia plus wiadomo żwirku, karny i całej reszty.Mame również trzeba będzie poddać zabiegowi sterylizacji.No i jak wszystko się uzbiera w naszych głowach to nie ma szans żebyśmy to dźwignęły przy obecnej liczbie zwierzaków😔.

Z tego feralnego miejsca chcemy zabezpieczyć jeszcze sunie, która przez 5 lat mieszka w pokoju z balkonem😑😑😑.Ale gdzie? Nawet w hotelach brak miejsc a koszta kolosalne. Wierzę w cud, że znajdziemy coś dla niej.Sunia ma zmiany na skórze ( być może nużyca ) jest nie sterylizowana i nie ma nic brak jakichkolwiek szczepień czy odrobaczeń 😔. Waży około 20 kg. Jeśli uda nam się ze zbiórką zrobię wszystko by ją zabrać ale na obecną chwilę naprawdę nie mamy możliwości nawet finansowych by ogarnąć weterynarza.

Kocia rodzinka już wczoraj dostała pierwsze środki przeciw pasożytom i wdrażamy leczenie.Dziś ruszymy do weterynarza bo wczoraj z tego miejsca wróciliśmy prawie w godzinach nocnych😑.

Nie jest łatwo przeczesać zagruzowany, dwupiętrowy dom ze strychem sprawdzając czy nie zostały gdzieś jeszcze kocięta.To był ciężki dzień😔.

Żyjesz i nawet nie wiesz, że za siatką u twojego sąsiada zwierzaki dogorywają w takich warunkach😑.

Jestem załamana, że nikt wcześniej tego nie zgłosił nigdzie.

Proszę o pomoc i wsparcie dla tych zwierzaków, żeby im pomóc musimy liczyć w tym momencie na Państwa pomoc🙏.