Hubcia i jej nowy start
Hubcia i jej nowy start
Our users created 1 238 839 fundraisers and raised 1 384 127 784 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Wyniki krwi Huba ma idealne. 🥰 To co jej dolega, to cysty na jajnikach 🥺 i gruczoły mlekowe🥴, które są cały czas aktywne.Te zachowania to zaburzenia hormonalne -możliwe, że połączone z takimi starczymi zmianami w mózgu. 🙏 Dostała leki hormonalne żeby wyciszyć aktywność jajników i gruczołów. ✊❤️ Hm, a teraz…. czuje się dobrze🥰, ma apetyt wręcz wilczy,dużo śpi jak to starowinka, ale bardzo chętnie wybiera się na spacer.🐾🐾Uwielbia węszyć i całkiem nieźle fizycznie sobie radzi. 🐾🐾 - Dziękuje raz jeszcze KAŻDEMU za WSZYSTKO 😍🥰🥺 i działamy dalej, nie poddajemy się ✊ bo jak nie my to kto? 🥰 Prosimy o każdą pomoc ✊ kto może wesprzeć grosikiem to bardzo prosimy😍😍 - kto nie - prosimy o udostępnienie Hubci 😍😘😍😘
🆘❤️🆘 IG:hubanowezycie 🆘💙🆘
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Witajcie Kochani, wielu z Was Hubcię i jej historię zna - niektórzy jeszcze nie. Walczymy od 10 miesięcy o każdy jej miesiąc NOWEGO życia.
Wracamy, ponieważ poprzednia zrzutka nie osiągnęła założonego celu. Żeby Hubcia była na czysto z opłatami- potrzebuję na cito jeszcze ok 350zł. Zrzutka potrwa tym razem dwa miesiące. Zbieramy każdy grosz na Jej utrzymanie by można było pomagać dalej, by można było zając się innymi zwierzątkami w potrzebie. Razem z Wami ciągnę ten wózek, żeby Hubcia mogła nachapać się jeszcze powietrza, przyjaźnić się ze swoimi psimi przyjaciółmi, których nigdy nie miała.
Hubcie można znaleźć w sieci : FB : HUBA WALCZY O NOWE ŻYCIE <3 GRUPA PUBLICZNA<3 IG: HUBANOWEZYCIE - znajdziecie tam Państwo jej historię od samego początku, dodatkowo karty badań, licytacje, wyniki, miejsce gdzie się znajduje, aktualne fotki i stan jej zdrowia <3 Zachęcamy do obserwacji i do dodawania się do jej grupy wsparcia <3 Im nas więcej tym lżej, grosz do grosza i się uzbiera <3
Huba miała już nie żyć - od przynajmniej 10 miesięcy, to dzięki Waszemu wsparciu udaje się dać jej to czego nigdy przez całe swoje życie nie miała. Siedziała w zagrodzie, bez człowieka, bez opieki, w bólu, czekając na śmierć - a kiedy okazało się że choruje i potrzebuje natychmiastowej opieki to rozwiązaniem było uśpienie- do którego nie dopuściłam. Chciałam podziękować za dotychczasową pomoc Hubci, każdemu kto się do poprawy jej życia przyczynił <3 Potrzebuję nadal wsparcia, oprócz Huby pomagam od wielu lat kotkom, kastruję, leczę, przetrzymuję, stawiam domki z drewna, karmię i wiele przeszło metamorfozę nie do poznania. Wymaga to wsparcia finansowego i otwartego umysłu - żebym mogła ratować - potrzebuję wsparcia Waszego dalej z Hubcią <3 razem jest łatwiej <3 Dziękuję za wszystko raz jeszcze <3
W kilku słowach od Hubci dla osób, które jeszcze Jej nie znają <3
" Hej! Jestem Huba! Zbieram pieniążki na swoje nowe życie.!!!
Opowiem Wam coś o sobie...
Kiedy byłam mała przywiązano mnie do drzewa w lesie, od początku czułam się niechciana. Później , gdy zostałam odnaleziona i uwolniona zabrano mnie na posesję człowieka, u którego mieszkałam kilkanaście lat. Byłam wdzięczna za budę i kawałek ogrodzenia, w którym już tak spędziłam resztę swojego życia - aż do teraz! W miedzy czasie rodziłam kilka razy, miałam urojone ciąże, chorowały moje uszy, oglądałam wszystko zza ogrodzenia. Moja energia i entuzjazm spadał z roku na rok. W czerwcu zachorowałam, moje tylne nóżki odmówiły mi posłuszeństwa, nie mogłam na nie stanąć. Przyjaciółka dalszej rodziny - mojego wtedy aktualnego właściciela zainteresowała się moim losem. Zabrała mnie do doktora, tam dostałam pomoc. Moje życie w dużej mierze było policzone w 10 dniach od podania leków. Czy mi pomogą? Czy mój organizm da radę i stanę jeszcze na nogi? Po konsultacji z ortopedą okazało się, że to wynik starego urazu - źle zrośniętego kręgosłupa. (W bocznej projekcji kręgosłupa zaawansowana spondyloza w kręgach L2-L3 i L7-S1). Nie dbano o mnie, nie okazywano mi zainteresowania, byłam w tym wszystkim sama, pogodzona że już los nigdy się do mnie nie uśmiechnie!!! Mój właściciel był gotowy mnie uśpić, bo nie chciał pomóc mi w rehabilitacji nóżek - po prostu stałam się dla niego ciężarem jeszcze większym niż byłam. Za weterynarza, bez zawahania zapłaciła moja nowa przyjaciółka, badania, zastrzyki i wszystkie potrzebne akcesoria do ich podawania, transport - była to dla mnie nowa sytuacja, bo nigdy nikt o mnie nie walczył. Gdy byłam podczas kuracji - właściciel zgodził się bym jeszcze chwilę tu została. Znalezienie mi domu też nie było dla niej łatwe, ponieważ przez wszystkie bóle z którymi się zmagałam byłam agresywna w stosunku do innych zwierząt. Moja przyjaciółka ma również kocich przyjaciół podopiecznych, który uniemożliwia mi pobyt właśnie u niej, pomijając że 3 piętro to dla mnie byłaby udręka bo moje nóżki nie są sprawne nawet w 50%. Gdy doktor pomógł mi wstać - starałam się utrzymać na nóżkach -ale niestety, zła postawa stopy wróżyła najgorsze - paraliż nie pozwala wysłać do mojego mózgu odpowiednich informacji, bym nawet poprawnie odstawiła stopę na miejsce. Z doktorem się polubiłam, baaa a nawet zaniósł mnie po wizycie do samochodu - niestety nie byłam w stanie iść sama. Przez czas kuracji odzyskiwałam wiarę... a za tym zaczęłam lepiej chodzić, z dnia na dzień stawiałam stopy co raz to pewniej i pokazywałam ogromną chęć życia. W tym czasie moja przyjaciółka z innymi swoimi przyjaciółmi szukała mi domu - chciała bym poczuła co to miłość i zainteresowanie. Dziewczyny znalazły "Dom tymczasowy ZWIERZODOM" w Olsztynie którym zajmuje się Pani Agnieszka - Zoopsycholog -technik weterynarii -groomer -fizjoterapeuta. Pani Agnieszka zgodziła się przyjąć mnie do siebie. Nie patrząc na koszty, moja przyjaciółka postanowiła oddać swoje oszczędności dla mnie i opłacić mój miesięczny pobyt w domku u Pani Agnieszki : kolejne wizyty, leki, akcesoria, badania i transport do Olsztyna! mojego nowego miasta <3
Moje życie zmieniło się na lepsze... już wiem co to prawdziwa miłość, już wiem jak to jest czuć się kochana.
!!!!! Muszę teraz pomóc mojej przyjaciółce i uzbierać na swoje utrzymanie w moim nowym domku. Miesięczny koszt za pobyt to 500zł + ewentualne dodatkowe koszty które dochodzą na bieżąco. Jestem rehabilitowana, pływam w jeziorze! A nawet mam swój własny kapok ! <3 Dostaje wartościowe jedzenie i mam w końcu psich przyjaciół. Moje samopoczucie się odmieniło i razem z tym nastawienie - merdam nawet ogonkiem na ich widok. Moja przyjaciółka ma sporo takich historii na koncie... myślę, że jeszcze sporo historii przed nią... dlatego błagam Was, żeby mogła pomagać dalej - ja musze utrzymać się już sama. Bez Was ja nie dam sobie rady a bez niej inne zwierzęta nie uzyskają pomocy. Niech przestanie żyć w stresie o każdy mój dzień i o każdy grosz który dla mnie zbiera. !!!!!!! "
Tak wyglądało moje życie... :(
A teraz tak mi dobrze <3
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.