Urodziły się po to by umrzeć
Urodziły się po to by umrzeć
Our users created 1 233 852 fundraisers and raised 1 371 737 053 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
W Polsce, jak wiadomo, nie ma jeszcze obowiązku kastracji, dlatego też, każdy sam decyduje czy kotka pod jego dachem urodzi po raz kolejny, czy będzie miała trochę szczęścia i nie posmakuje tej „przyjemności”. Oczywiście, co najprostsze, małe i śliczne kocięta można szybko oddać, bo przecież na takie słodziaki popyt jest największy. Ale niestety znaczna część z tych oddających nawet przez chwilę się nie zastanowi co z tymi kociakami później się dzieje. A uwierzcie, dzieje się dużo… na domiar tego dużo złego. A co z tymi co rodzą się na ulicy? Te w praktyce są niewidzialne dla większości. Rodzą się, starają się przetrwać, chorują, a na końcu cichutko i w samotności umierają. A co zrobić ze zgłoszeniem malutkiej kotki z sobotniego popołudnia, która słania się na łapkach? Zostawić pod krzakiem tak jak większość, czy próbować ulokować w schronisku, w którym lekarz będzie dopiero w poniedziałek? Smutna prawda jest taka, że jeśli kociak nie otrzyma natychmiastowej pomocy, akurat takiej jakiej potrzebuje, bo ledwo co oddycha, to po prostu umrze. Jakby było jeszcze tego wszystkiego mało, to umrze w niewyobrażalnym cierpieniu, bo najzwyczajniej w świecie się udusi. A my, albo możemy wziąć tego kota na leczenie, albo na chwilę wyłączyć myślenie i udawać, że nic się nie dzieje. Możemy? No nie, tak niestety się nie da. Celinka - bo o niej na początku była mowa - miała silne zapalenie górnych i dolnych dróg oddechowych oraz była już na tyle słaba, że jako zdziczały kot bez problemu dała złapać się do transportera. Na miejscu okazało się, że niestety Celinka nie jest sama, a są z nią jeszcze dwa kociaki, oczywiście równie chore jak i ona. Całą ekipę udało się na szczęście złapać w kolejnych dniach, a kocią mamę ekspresowo wykastrować. Jak to w kocim, szczęśliwym i wolnym życiu bywa, była już w kolejnej ciąży. Pytanie czy tak słabiutka byłaby w stanie odchować kolejny miot? Nie, nie byłaby. Pewnie umarłaby gdzieś w krzakach razem z maluchami. Dziewczyny otrzymały niezbędną pomoc, ale obecnie wymagają leczenia, suplementacji i odkarmienia,a na to wszystko - jak wiemy - potrzebne są środki. Kliniki niestety jeszcze za darmo nie leczą. Karma z nieba nie spada.
Pamiętajcie, że w Polsce liczba bezdomnych zwierząt s ięga miliona. Milion takich i podobnych jej zwierząt będzie umierać w cierpieniu. To od Was zależy ich los, to Wy podejmujecie decyzję jak ma wyglądać życie zwierząt w kraju, którym mieszkacie. Pomyślcie też czasem o tych wszystkich zwierzętach co umierają w cierpieniu na ulicy i w schroniskach.
Dlatego pamiętajcie: Kocham = kastruję!
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.