Kotka Kaja oraz jej piątka maluszków trafiły do Nas niedawno w opłakanym stanie.  Cała rodzina została odłowiona z tuneli znajdujących się w dzielnicy Szczakowa. Wszystkie koty były w opłakanym stanie - brudne, zapchlone, miały świerzb w uszach. Kociaki zostały odpchlone i odrobaczone, a kocia mama została również zaszczepiona.

Niestety los Nas nie rozpieszcza i trzy kocięta od kilku dni mają wysoką gorączkę. Wiecie co Nas ostatnio spotkało... przez panleukopenię straciliśmy już maluszki z innego miotu ;( Tym razem też się tego obawiamy, dlatego też jeździmy codzinnie do Kociego Domu i z kotami do Lecznicy Weterynaryjnej. Już na chwilę obecną koszty na tę tylko jedną kocią rodzinkę wynoszą już około 500zł, a to zapewne dopiero początek zaciętej walki o zdrowie i życie maluszków i ich mamy. Codziennie wizyty, kroplówki, badania krwi, testy w kierunku chorób zakaźnych to wszystko kosztuje, a Nasz dług w Lecznicy niestety nieubłaganie rośnie. Ale nie możemy nic nie robić i nie pomagać kocim podpiecznym. Dlatego prosimy wszystkich z Państwa o wsparcie, każda złotówka się liczy :)