id: 7dytcj

Pomoc rodzinie

Pomoc rodzinie

Our users created 1 213 556 fundraisers and raised 1 310 586 775 zł

What will you fundraise for today?

Description

ZBIÓRKA DOBIEGŁA KOŃCA!


Jako organizator zbiórki finansowej dla mojej rodziny składam serdeczne podziękowania. Pragnę wyrazić ogromną wdzięczność, wszystkim ludziom dobrej woli, za wsparcie finansowe i okazaną bezinteresowną pomoc. Wszystkim tym, którzy podali nam pomocną dłoń, tym którzy podtrzymują na duchu- mnie i dzieci, wspierają, pocieszają i są cały czas. Bóg zapłać ❤️💔


Wspaniały Mąż, kochający Tatuś, przykładny Syn, najlepszy Brat i serdeczny Przyjaciel.

Zawsze uśmiechnięty, dobry człowiek, chętny do pomocy każdemu.

Taki był Nasz Mariusz.

 

Był, bo już nigdy nie wróci... od teraz będzie żył w naszych sercach i naszej pamięci.

 

07.04.2021 trudna decyzja o rozłące i wyjazd męża za granicę, aby zapewnić odpowiednie warunki rodzinie (pandemia sprawiła, że pieniędzy na utrzymanie rodziny było zbyt mało).

14.12.2022 był zwyczajnym dla nas dniem, kiedy wieczorem nie mogłam dodzwonić się do męża, kolega z pracy oznajmił, że mąż miał wypadek. Usłyszałam: „Osiem ton na nodze i na pewno coś z nogą.” Długa operacja złożenia nogi oraz odpowiednia opieka pozwoliły wrócić Mariuszowi na święta do rodziny. Największa radość dla dzieci, gdyż były to nasze pierwsze Święta Bożego Narodzenia w pełnym składzie – córka Alicja (4,5 r.) i syn Adaś (7 miesięcy). Pod opieką medyczną i ciągłymi wizytami w gabinetach lekarskich mąż powoli wracał do zdrowia. Wsparcie rodzinne pomagało mu przezwyciężać trudności. Niestety 28.02.2023 mąż otrzymał skierowanie do szpitala. Tam zaczęła się walka o życie, gdyż doszło do zakażenia. Wystąpiła niewydolność nerek- dializy, następnie doszło do sepsy.

02.03.2023 - ten tragiczny dzień zapamiętamy do końca życia. Nasz Mariusz zamknął oczy na zawsze. Nasze życie, które było pełne planów, nadziei i radości o nowe jutro- straciło sens. Zostawił po sobie ogromny ból i cierpienie. Dzieci nigdy więcej nie zobaczą Tatusia a ja Męża, rodzice syna, zięcia, rodzeństwo brata i szwagra... Dlaczego On? Dlaczego? Przecież nikt nie zasługuje na taki los! Na to pytanie już nigdy nie poznamy odpowiedzi. Miał zaledwie 33 lata.

 

Mariusz był jedynym żywicielem rodziny. Pozostawił swoją żonę, dwójkę cudownych, maleńkich dzieci, rodziców, siostry...

Rodzina bardzo potrzebuje teraz wsparcia psychologicznego i finansowego. Wszystkie obowiązki związane z codziennym życiem oraz wychowaniem dzieci spadły na mnie- żonę Mariusza. „Muszę być silna i walczyć o każdy nowy dzień dla naszych kochanych dzieci. Wiem, że Mariusz by też to zrobił dla nas.”

Dzieci rosną a wraz z nimi rosną ich potrzeby. Wiem, że żadne pieniądze nie wyleczą bólu i żalu, jaki pozostał w sercach, ale pomogą dzieciom godnie żyć. Koszty życia codziennego, wspólny kredyt hipoteczny, koszty pogrzebowe są ogromne. Jeżeli ktokolwiek chciałby pomóc nam BARDZO prosimy o wpłatę. Mamy nadzieję, że z WASZĄ pomocą uda nam się zmniejszyć skutki tragedii, jaka nas spotkała. Liczy się każda złotówka. Pamiętajcie dobro wraca, jeżeli je czynimy i wraca z podwojoną siłą.

Mariusz nigdy nikomu nie odmawiał pomocy, rzucał wszystko i spieszył z pomocą potrzebującym. Był Honorowym Krwiodawcą.

 

Ku pamięci Mariusza Grzywińskiego- Rodzina i Przyjaciele

There is no description yet.

There is no description yet.

Location

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 219

preloader

Comments 3

 
2500 characters