Nigdy nie myślałem, że ktoś z moich bliskich będzie w takiej potrzebie, a jednak, niestety.

12.05.2024 godzina 3:00-3.30 Warszawa, ul Marywilska 44.

W godzinę, tak jak u setek poszkodowanych kupców, dorobek życia brata mojej mamy poszedł dosłownie z dymem.

Ciężko jest mi sobie wyobrazić emocje i myśli wujka Andrzeja, który łącznie 24 lata budował swój biznes, a teraz został praktycznie z niczym, mimo przeciwności losu, ciężkiej choroby genetycznej, która doprowadziła do przeszczepu nerki i innych medycznych konsekwencji, nie wyobrażał sobie, że w kilka chwil zostanie bez możliwości dalszego zapewniania bytu swojej rodzinie.

Mnóstwo odzieży, wyposażenie sklepu, utarg z kilku dni, straty są ogromne, na pewno większe niż cel tej zrzutki, dlatego proszę o wpłaty, nie muszą to być wielkie kwoty, ważna jest pomoc, pamiętajmy dobro wraca!

Dziękuję za okazaną pomoc i zachęcam do udostępniania!