Luna jest z nami od pięciu lat. Przeszła wiele operacji, najbardziej istotne były dla nas ortopedyczne, które pozwoliły jej na życie bez bólu. 3.5 roku temu operowaliśmy zerwane więzadło krzyżowe lewe, szybko doszła do siebie. Kolejno wymagała artroskopii obydwu łokci. Pozwoliło jej to na umiarkowane wesołe hasanie. Niestety bywa czasem szalona, instynkt jest silniejszy. W dzień przed wigilią Bożego Narodzenia, najprawdopodobniej biegając za kotami, zerwała więzadło w ostatniej, zdrowej do tej pory prawej łapce. Leki przeciwzapalne, które podawaliśmy po kontuzji wywołały ostre zapalenie trzustki. Leczenie liczymy w tysiącach, a na kontroli ortopedycznej dowiedzieliśmy się, że musimy zrobić operację na więzadło w przeciągu 3-4 tygodni, jak tylko opanujemy zapalenie trzustki. Prośba o pomoc jest dla nas ogromnie trudna, zawsze do tej pory udawało nam się zabezpieczyć jej dobro i każde leczenie. W tej chwili jesteśmy przyparci do muru, ale musimy ją ratować, jest dla nas... nie tylko psem. Okrutnie boli patrząc na jej cierpienie.

Każda przysłowiowa złotówka będzie dla nas niewiarygodnie ważna.