Witajcie, chcielibyśmy przedstawić Wam Miraska – od niedawna wyjątkowego członka naszej rodziny.

Spotkaliśmy się zaledwie w styczniu tego roku a już zdołaliśmy pokochać go miłością pełną i bezwarunkową.

Ośmioletni kotek został przyniesiony do zaprzyjaźnionej lecznicy na eutanazję. Lekarze pracujący tam – ludzie wielkich serc – uznali, że nie ma medycznych przesłanek do uśpienia zwierzaka. Zaczęli więc poszukiwania nowego domu dla Miraska. I tu pojawiamy się my - tak zaczęła sią nasza wspólna przygoda. Przygarnęliśmy Miraska, który już w pierwszych dniach w naszym domu zachowywał się tak jakby mieszkał tu całe życie. Jest bardzo poytywny, dzieci nawiązały z nim niewidzialną więź i pokochały od pierwszego wejrzenia.

Niestety nasza radość nie trwała zbyt długo. Około połowy marca Miruś zaczął podupadać na zdrowiu. Chudł w oczach, stał się osowiały, większość czasu przesypiał. Po kompleksowej diagnostyce weterynaryjnej usłyszeliśmy diagnozę – FIP. Jest to kocia wersja koronawirusa, która jeszcze do niedawna oznaczała drogę w jedną stronę... Jednakże najnowsze badania dowodzą, że można podejmować próby leczenia. Uznaliśmy, że nie można poddać się bez walki. Próbujemy poraz kolejny wyrwać Miraska z rąk śmierci.

Z pomocą rodziny i znajomych czynimy to od ponad dwóch tygodni, jednakże oszczędności topnieją w szybkim tempie. Leczenie jest bardzo kosztowne. Jedna 5ml buteleczka leku, który starcza na 1.5 dnia leczenia Miraska około 1500zł. Istnieją co prawda tańsze generyki, ale z racji obecnej sytuacji na świecie są problemy z dostawami i leki te nie zawsze są dostępne. A kuracja taka musi trwać nieprzerwanie od 84 do 90dni. Bardzo prosimy – pomóżcie nam nie przerywać tego łańcucha!

Nie oczekujemy zebrania pełnej kwoty, ale każda wpłata będzie dla nas wielkim wsparciem.

Bardzo dziękujemy za wszelką pomoc materialną jak i dobre słowa oraz bezgraniczne poświęcenie lekarzy opiekujących się naszym pupilem a także Fundacji Neko, która pomaga nam zbierać pieniążki na swojej stronie.