Wydanie książki "Rok 5699"
Wydanie książki "Rok 5699"
Our users created 1 231 398 fundraisers and raised 1 363 778 677 zł
What will you fundraise for today?
Description
ROK 5699 - opowieść o świecie, którego już nie ma
Zapraszam do wsparcia mojego projektu - wydania książki pt. ROK 5699.
Tytuł sugeruje, że jej akcja rozgrywać się będzie w odległej przyszłości. Nic bardziej mylnego! To nie futurystyczna wizja świata z gatunku science fiction. Dzieje się w Przemyślu w latach trzydziestych ubiegłego wieku, ale dotyka też czasów współczesnych. Tam mieszkają po sąsiedzku trzej chłopcy - Franek Wilk, Arie Lejzer i Wasyl Dańko. Lejzerowie prowadzą swój mały handełes, rodzice Wasyla mają niewielkie gospodarstwo, zaś Konstanty Wilk, ojciec Franka, jest lekarzem wojskowym.
Oglądamy codzienne życie naszych bohaterów, ich wzajemne relacje, poznajemy religię, kulturę i tradycje trzech nacji, które przez dziesiątki lat egzystowały w zgodzie i pokoju, chociaż bynajmniej nie w idylli. Ich losy splatają się ze sobą w nieprzewidywalnym rytmie wojny i okupacji. Czy w obliczu zagłady przetrwa ich przyjaźń i czy uda im się zachować swoje wartości?
Kiedy rozpoczyna się ta opowieść, chłopcy liczą sobie po dwanaście wiosen. Kiedy docieramy do finału, znajdują się u schyłku życia. Historia opowiedziana jest z perspektywy chłopca, potem młodego mężczyzny, a wreszcie starego człowieka, który sięga do zakamarków swojej pamięci, by raz jeszcze zmierzyć się z trudną przeszłością. Wydarzenia i realia zostały zaczerpnięte z kart Wielkiej Historii, natomiast fabuła i postacie bohaterów są tworem czysto literackim i narodziły się w wyobraźni autora.
Dlaczego wybrałem datę z kalendarza księżycowo-słonecznego, jakim od dwóch i pół tysiąca lat posługują się Żydzi i który został użyty w Biblii? I który rok w naszym kalendarzu stanowi jego odpowiednik? Mam nadzieję, że odpowiedzi na te pytania znajdziecie na stronicach tej książki.
Mimowolnym bohaterem książki jest także magiczne i malownicze miasto Przemyśl.
ROK 5699 - fragmenty
„Arie zdążył już cichaczem wymknąć się z domu. Tym razem jednak nie do swojej ulubionej kryjówki nad Sanem, gdzie żadne wołanie nie jest w stanie go dosięgnąć. Teraz obrał zupełnie inny cel. Ruszył żwawo przez opustoszałą wieś. Omijając główny trakt, zatoczył szerokie koło obok starego młyna i opuszczonej szopy, żeby przypadkiem nie natknąć się na procesję. Chce pozostać niezauważony, ale dokładnie wie, dokąd zmierza i co chce zobaczyć. Nie zdradziłby tego nikomu za żadne skarby świata i nawet trudno mu przyznać się przed samym sobą. Dociera niepostrzeżenie w pobliże kościoła, tam, gdzie potężne lipy wyznaczają kierunek drogi. Już wcześniej upatrzył sobie to miejsce jako dobry punkt obserwacyjny. Teraz wdrapuje się zwinnie na jedną z nich, przywiera całym ciałem do grubego konara i zaczyna obserwację.
Może to kogoś zaskoczy, lecz Arie z niecierpliwością czekał na dzień Bożego Ciała i kościelne uroczystości. Dziwne, bo co żydowski chłopak ma wspólnego z katolickim świętem? To rzeczywiście dość osobliwe, ale z jakiegoś powodu ten obcy żydowskiej tradycji orszak z chorągwiami, obrazami i figurami niesionymi przez wiernych, księża w złotych ornatach pod baldachimem i wystrojone tłumy podążające za nimi, całe to teatrum, przyciąga Ariego swoją egzotyką i prowokuje do zadawania pytań. Już samo określenie „boże ciało” wywołuje u niego szok poznawczy. Czy Bóg może mieć ciało? Przecież Bóg jest duchem i nawet jego imię pozostaje tajemnicą, a co dopiero wygląd czy postać. Dlaczego oni modlą się do figurek i obrazów? Coś takiego po prostu nie mieści się w głowie Ariego. Czy to znaczy, że goje mają jakiegoś innego Boga? Czyli istnieje inny Bóg? Arie natychmiast odrzucił taką sugestię, czując, że bluźni. Postanowił, że przy okazji pogada o tym z Frankiem, którego, jak zdążył się zorientować, interesowały z kolei żydowskie obyczaje. Z nikim innym nie ośmieliłby się poruszyć tego tematu. Ojciec na samo wspomnienie od razu wpada w złość i niezmiennie przytacza historyjkę o dwóch światach.
Procesja jest już tuż, tuż. Arie słyszy wyraźnie modlitewne śpiewy, dzwonienie dzwoneczków i czuje unoszący się w powietrzu słodki zapach kadzidła. Z przeciwka, jakby się wcześniej umówili, nadciąga z cerkwi pielgrzymka prawosławna. Obie grupy spotkają się ze sobą, idąc przez chwilę razem. Ksiądz i pop wymieniają serdeczne pozdrowienia. Jakże by inaczej, skoro siostra księdza wyszła za mąż za popa? Po chwili ludzka rzeka rozdziela się ponownie na dwa strumienie. Arie intensywnie wpatruje się w tłum. Są tam jego koledzy - Franek, Adam i Karol jako ministranci, ale nie poświęca im większej uwagi. Wreszcie dostrzega to, co go naprawdę interesuje – ma na sobie niebieską sukienkę z falbankami, na którą opadają pukle jasnych włosów…”
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Location
Offers/auctions 2
Buy, Support.
Buy, Support. Read more
Created by Organiser:
40 zł
Sold: 1 out of 100
60 zł
Sold: 7 out of 200
I na drugą nóżkę :D
Bardzo dziękuję
Powodzenia, trzymam kciuki za sukces!
Jureczku, zyczymy powodzenia i z niecierpliwoscia oczekujemy wydania! Pozdrawiamy serdecznie