Szansa na życie.
Szansa na życie.
Our users created 1 231 977 fundraisers and raised 1 365 757 713 zł
What will you fundraise for today?
Description
Zdecydowałem się zwrócić do Was, ponieważ sprawy zaszły już za daleko.
Przeczytajcie proszę całość, to aż i tylko 5 minut.
Nie, nie mam raka...
Mam na imię Piotr i mam 31 lat. Od dziecka borykam się z problemami związanymi z uzębieniem. Pochodzę z bardzo biednej rodziny, a co za tym idzie opieka zdrowotna, którą miałem 'zapewnioną' jako dziecko była praktycznie żadna... Rodzice nie interesowali się zdrowiem dzieci, rozumiem ich - mieli inne zmartwienia niż opieka zdrowotna. Kiedy przysłowiowo nie ma co do garnka włożyć (dosłownie), wszystko inne odchodzi na dalszy plan. pierwszą szczoteczkę do zębów i pastę kupiłem sobie sam, jako nastolatek.
Od kiedy pamiętam miałem problemy z zębami - mimo, że mocno osadzone, od zawsze były niezmiernie kruche i łamliwe. Co jakiś czas przy jedzeniu odpadał kawałek, i już jako nastolatek potrafiąc zadbać nieco o siebie łatałem doraźnie swoje kruszące się zęby u wiejskich dentystów, jednak z ograniczonym budżetem i na NFZ nie nadążałem z ich naprawianiem...
Pogoń za niemożliwym
W ten sposób przed osiągnięciem pełnoletności straciłem najpierw jednego, potem drugiego, by na końcu stracić trzeciego zęba, przez zaniedbanie ich leczenia. Nie stać mnie było na wizyty prywatne i drogie wypełnienia nieamalgamatowe, więc problem narastał i narastał... Kolejne leczenia kanałowe, kolejne, piętrzące się ubytki, łatanie, wiercenie i tak w kółko. Zacząłem już nawet odmawiać znieczulenia - aby nie ponosić tak wielkich kosztów leczenia, a z drugiej strony w pewnym sensie chciałem ukarać sam siebie za to, że nie potrafiłem nic zrobić.
Akceptacja rówieśników
Nie wiem jak bardzo można ukrywać się z okrągłą dziurą w jedynkach, o średnicy około 2 mm, po tym, gdy wypadnie słaba plomba sprzed 3 lat. Robiłem to, nie wiem czy skutecznie. Koledzy i koleżanki nie mówili mi nic na ten temat, więc albo byłem supermenem w nieuśmiechaniu się i zakrywaniu ust za każdym razem, kiedy mam wrażenie, że ludzie mnie obserwują, albo miałem największe szczęście spotkać na swojej drodze ludzi, którzy nie chcieli mi robić przykrości.
Nie, tylko nie to...
Po studiach, które ukończyłem dzięki stypendium socjalnemu dla ubogich studentów, podczas kolejnej z wizyt u dentysty okazało się, że w łuku zębowym mam jeszcze mleczne zęby. Po zbadaniu sprawy okazało się, że są co najmniej dwa zęby zatrzymane, wokół których tworzy się torbiel z beztlenowymi bakteriami. Ta informacja załamała mnie kompletnie. Nie dość, że ciężko mi było, jako początkującemu na rynku pracy absolwentowi, nadążyć z rozsypującymi się zębami, to dodatkowo jeszcze TO. Spanikowany dowiedziałem się, że nie ma możliwości wykonania operacji usunięcia, bo NFZ nie refunduje tego typu zabiegów dopóki torbiel nie będzie naprawdę DUŻA... Bardzo DUŻA.
Bomba z opóźnionym zapłonem
Konsultowałem sprawę z kilkoma stomatologami z małego miasteczka. Było wiele pomysłów, łącznie z usunięciem mlecznych zębów, i założeniem aparatu częściowego, aby wprowadzić zatrzymane w szczęce zęby do łuku. Ponieważ wiązało się to z powstaniem pustej przestrzeni pod korzeniami zębów, stanęło na tym, że najlepiej będzie po prostu sprawę przeczekać i zobaczyć co się dzieje... Lepiej przeczekać, niż łamać sobie co jakiś czas osłabioną ubytkiem kostnym szczękę?
Świetnie, pozostawiono mnie z bombą zegarową tykającą w moim ciele. Ale trudno, jest jak z głodem - teraz miałem inne zmartwienia, czyli te same co zawsze - rozpadające się zęby.
Nawet pogoń stała się niemożliwa
Usunąłem kilka zębów mądrości, które naciskały na pozostałe i dodatkowo przyczyniały się do wykruszania zębów. Nie pomogło to na długo. Po pewnym czasie straciłem pracę i źródło dochodów. Zacząłem pomieszkiwać przy rodzinie, ale przestałem też łatać zęby...
W ciągu roku (nadal nie mam pracy, jestem zarejestrowany jako bezrobotny) stan moich zębów pogorszył się diametralnie. kilka plomb łatających niemal na wpół usunięte zęby wypadło. Jeden z nich odsłonił kanały - codzienny ból nie do zniesienia, nie pozwalający myśleć o niczym innym, niż o tym, żeby w końcu przestało. Ale nie poddałem się, jak zawsze.
Problem w tym, że poszukując pracy nie otrzymuję jej, prawdopodobnie przez zły stan uzębienia. Zawsze dochodzę do etapu rozmowy na żywo w siedzibie firmy i ZAWSZE jest to mój ostatni etap, po którym słyszę słynne 'oddzwonimy do Pana'. Nie oddzwaniają. Za każdym razem wybierają kogoś innego, bo nie ma 'chemii'. bo ktoś inny był lepszy, bo tak...
Dłużej już nie mogę
Rok to za dużo dla mojej zszarganej już nerwami psychiki. Nawet dziś piszę to próbując sobie poradzić z ostrym bólem, nie wiem z czego wynika - z przesuwania się zębów, odkrytych kanałów, czy z tego, co się dzieje pod spodem... Dlatego postanowiłem zwrócić się do Was.
Szansa i wstyd
Tak, zwracam się do Was ze wstydem. Wstyd mi, że nie mogę sobie poradzić sam. Potrzebuję funduszy, żeby wyleczyć zęby, chociaż na jakiś czas. Koszt prywatnego kanałowego leczenia zęba trzonowego to około 1000zł w małym mieście. Ile zębów nadaje się do takiego leczenia?
Nie wiem.
Przestałem już liczyć zęby, które są zdrowie. z mojej wiedzy wynika, że są może ze dwa.
Do naprawienia mam to, co najważniejsze - połamane, na wpół zwisające jak stalaktyty resztki zębów, z których niektóre na pewno są już do usunięcia.
Zrzutka dobrych serc
Nie mam pojęcia jaki może być szacunkowy koszt leczenia, poza leczeniem zachowawczym i kanałowym. Nie wiem jeszcze na czym może dokładnie polegać leczenie torbieli wewnątrz szczęki czy zmian kostnych, dlatego dziękuję za każdą najmniejszą wpłatę.Ustaliłem cel na 10 000zł, bo uważam, że jest to kwota możliwa do osiągnięcia. Jeśli pokryje koszt częściowo - świetnie - to dobry start. Jeśli pokryje go w całości i z nawiązką, przeznaczę resztę pieniędzy na inne zrzutki. Wspólnie wybierzemy, które z nich wesprzemy!
Chciałbym móc nie martwić się o ból, zjeść normalnie owoc, nie martwić się o nieświeży oddech, kiedy staram się sam radzić z życiem, które utrudnia mi to niesamowicie. Jestem młody, a dźwigam brzemię, z którym borykają się ludzie w podeszłym wieku. Nie myślę już nawet o tym, jak bardzo chciałbym móc się normalnie uśmiechnąć. Żeby być normalny, żeby znaleźć pracę i żeby w tej pracy nie uznawali mnie za dziwoląga.
Pomóżcie mi w jakikolwiek sposób pomóc odzyskać życie, które straciłem jako dziecko. Życie, które dla większości osób jest życiem normalnym, dzięki któremu mogą skupić się na innych rzeczach, nie tylko na stanie swojego zdrowia i ciągłym bólu.
Jeśli nie możecie wesprzeć, udostępnijcie. Jeśli znacie kogoś, kto działa w fundacjach i stowarzyszeniach, także udostępnijcie. Dla mnie liczy się każda pomoc, a dobro zawsze powraca - ja na nie zapracuję.
xx P xx
zdjęcie w nagłówku nie jest moje. Image by Gerd Altmann, Pixabay
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.