Roczne zaopatrzenie leków
Roczne zaopatrzenie leków
Our users created 1 166 702 fundraisers and raised 1 213 495 615 zł
What will you fundraise for today?
Description
Mówią, że życie zaczyna się po 50-tce. Dla mojej żony był to nie początek, ale koniec życia. Miało być inaczej – mieliśmy być razem, spędzać czas, wyjeżdżać… Tymczasem spotkała nas tragedia. Gosia jest poważnie chora, a ja umieram ze strachu o nią i jej życie… Nie wiemy czasami, co kupić - leki dla niej czy jedzenie…
Zaczęło się od tego, że Małgosia zaczęła czuć się gorzej. Na początku były to drobne zmiany, które nie zwiastowały dramatu, który miał nastąpić. Często drętwiały jej ręce, nogi, nagle zaczęło jej brakować słów. 2 lata lekarze nie potrafili zdiagnozować, co się z nią dzieje. Szukaliśmy pomocy, ale znikąd nie nadchodziła. Tymczasem z miesiąca na miesiąc stan żony się pogarszał... Gosia przestała mówić. Była coraz bardziej słaba, traciła władzę nad ciałem… Nie była w stanie się ubrać ani sama zjeść. Ubierałem ją, karmiłem, myłem i rozpaczałem, widząc jej stan…
Mówią, że życie zaczyna się po 50-tce. Dla mojej żony był to nie początek, ale koniec życia. Miało być inaczej – mieliśmy być razem, spędzać czas, wyjeżdżać… Tymczasem spotkała nas tragedia. Gosia jest poważnie chora, a ja umieram ze strachu o nią i jej życie… Nie wiemy czasami, co kupić - leki dla niej czy jedzenie…
Zaczęło się od tego, że Małgosia zaczęła czuć się gorzej. Na początku były to drobne zmiany, które nie zwiastowały dramatu, który miał nastąpić. Często drętwiały jej ręce, nogi, nagle zaczęło jej brakować słów. 2 lata lekarze nie potrafili zdiagnozować, co się z nią dzieje. Szukaliśmy pomocy, ale znikąd nie nadchodziła. Tymczasem z miesiąca na miesiąc stan żony się pogarszał... Gosia przestała mówić. Była coraz bardziej słaba, traciła władzę nad ciałem… Nie była w stanie się ubrać ani sama zjeść. Ubierałem ją, karmiłem, myłem i rozpaczałem, widząc jej stan…
Po 4 latach od pierwszych objawów w końcu po odkryto, że Małgosia cierpi na pląsawicę Huntingtona. To straszna choroba nieuleczalna, genetyczna. Małgosia żyła przez lata z przekleństwem w genach i nie miała o tym pojęcia… Objawy choroby pojawiają się dopiero w czasie dorosłości. Zaczyna się od ruchów mimowolnych rąk i nóg… Chory ma coraz większy problem z poruszaniem się, nie może wstać, chodzić… Często przewraca się, ma coraz większe problemy z mową… Przez ludzi chorzy na pląsawice są często uznawani za obłąkanych lub pijanych. A choroba postępuje, atakując nie tylko ciało, ale też mózg… Coraz ciężej przełykać, skupić uwagę, myśleć, postępuje zmęczenie, depresja.
Choroba często doprowadza do przedwczesnej śmierci. Chorzy odchodzą zazwyczaj w ciągu maksymalnie 20 lat od diagnozy, wcześniej stając się zupełnie niesamodzielni, zależni od innych... U nas minęło już 10 lat od momentu diagnozy. Małgosia wymaga pomocy we wszystkim. Najważniejsze jest jednak, że żyje… Nie wyobrażam sobie, że miałbym ją stracić.
Gdybym tylko mógł, zabrałbym ból Gosi i przejął go na siebie. Niestety nie mogę... Jestem przy żonie, pielęgnuje ją, tylko tyle mogę dla niej zrobić. Wszystko, co udało nam się zebrać i czego się dorobiliśmy w ciągu całego życia, wydaliśmy na leczenie żony i próby zatrzymania choroby. Dzisiaj nic nam już nie zostało. Tylko długi... I nadzieja, że leki uśmierzą ból i dadzą Gosi odpocząć, chociaż na chwilę.., Od ciągłych ataków, szarpnięć, drżenia rąk...
Dla nas już nie liczy się wiele. Chciałbym jedynie, aby moja żona mogła choć na chwilę zapomnieć o chorobie... Bym nie musiał wybierać, czy w danym miesiącu wybrać leki, czy kupić jedzenie… Będę wdzięczny za każdą pomoc.
Zygmunt, mąż Małgosi
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.