Hej, mam na imię Bueno i mam 10 tygodni.

Niestety już od małego życie mnie nie oszczędza...Tydzień temu zaczęły się problemy z moim zdrowiem. Podczas snu miałem ciagle drgawki. W niedzielę niestety strasznie się nasiliły, nie mogłem spać, tak bardzo mi to przeszkadzało, wiec pojechaliśmy do weterynarza. Niestety nie był w stanie powiedziec co dokładnie się dzieje, była to moja pierwsza wizyta, dlatego zostałem odrobaczony oraz dowiedzieliśmy się, ze jestem bardzo odwodniony, wiec dostałem kapsułki nawadniające. Lekarz powiedział, ze to może mi pomóc. Niestety w poniedziałek dalej było ze mną źle, więc pojechaliśmy do kolejnego weterynarza, który zaczął podejrzewać zmiany neurologiczne. Dwie godziny później dostałem ataku padaczki... z pyszczka zaczęła mi lecieć piana i dostałem bardzo mocnych drgawek. Od razu pojechaliśmy do weterynarza, gdzie Pani doktor zabrała mnie na badania. Powiedziała ze muszę zostać na noc w szpitalu na obserwacji w razie kolejnego ataku. Następnego dnia nastąpił kolejny atak. Pani doktor powiedziała ze wykluczyła wcześniejsze podejrzenia co do problemów z żołądkiem, lecz zaczęła podejrzewać że mam wodogłowie.. Są to narazie tylko przypuszczenia. Ostatecznym badaniem które może wszystko wyjaśnić jest tomograf. Podsłuchałem rozmowę, że w innym przypadku będzie trzeba mnie uśpić, żebym już się nie męczył...Niestety koszty leczenia i tomografu są bardzo duże. Moja Pani doktor na szczęście powiedziała, że jest gotowa iść do Dyrekcji negocjować cenę tomografu, ponieważ jest jej mnie szkoda i nie chce abym umierał. Mam nadzieję, że znajdą się osoby, które zechcą mi pomóc chociaż symboliczną złotówką...

Dziekuje i trzymajcie za mnie kciuki!