Miało być zupełnie inaczej...

Tuż po tym jak Ogiś do nas trafił, pojawiła się cudowna para Gosia I Paweł, którzy zakochali się w Ogisiu z wzajemnością. I kiedy wszystko szło jak po maśle, pojawił się on.

Rak.

Nie wierzymy, moze diagnoza jest mylna, może trzeba powtórzyć badania. Przecież to nie może być Ogi :(

Nie może, prawda?

Ogi to jeden z naszych podopiecznych. Oddany bo... w sumie to długa historia...

Od kiedy trafił do nas, a potem do domu tymczasowego, kichał, ale kichał niczym Zagłoba po tabace.

Ale to co na początku było zabawnym incydentem, eskalowało do ropnych upływów z nosa i bryzgów krwi po każdym kichnięciu 😞



Wymaz nie wykazał obecności bakterii, antybiotykiem udało się pozbyć ropnej wydzieliny, ale Ogi kicha dalej.

Musimy mu zajrzeć do noska laparoskopem i przekonać się czy to polip, ciało obce a może coś jeszcze innego.