Kochani, W sobotnie południe wydarzyło się coś, co trudno ubrać w słowa. Dom naszych bliskich przyjaciół – Wojtka, Doroty i ich córek – stanął w płomieniach. Pożar zaczął się w kominie. W ciągu kilku chwil wszystko, co znali, kochali i budowali przez ponad 30 lat, zamieniało się w nicość. Wojtek od razu zadzwonił po pomoc. Sąsiedzi rzucili się do ratowania tego, co mogli – w pośpiechu, w panice, z nadzieją, że uda się ocalić choć część dobytku. Wkrótce przyjechało siedem wozów strażackich, a strażacy robili wszystko, by powstrzymać ogień. Ale płomienie były bezlitosne. Wojtek i Dorota to osoby, które nigdy nie odmawiały pomocy. Pedagodzy z powołania, dobrzy ludzie, którzy zawsze mieli czas i serce dla innych. Ich dom, który zawsze był pełen ciepła, radości i miłości, przepadł. To miejsce, które przez lata przyciągało ludzi – zarówno rodzinę, jak i przyjaciół w potrzebie – teraz samo wymaga odbudowy. Prosimy Was, z całego serca, o pomoc. O każdą złotówkę, każde udostępnienie i każdą myśl oraz modlitwę skierowaną w ich stronę. Nie chodzi tylko o odbudowę domu – chodzi o odbudowę wiary na lepsze jutro. Z wyrazami wdzięczności i nadziei, Przyjaciele i rodzina