Na operację i leczenie nowotworu Sierry - niezwykłej suni
Na operację i leczenie nowotworu Sierry - niezwykłej suni
Our users created 1 226 481 fundraisers and raised 1 348 918 452 zł
What will you fundraise for today?
Updates4
-
Drodzy!
Wczoraj odbyła się operacja masektomii drugiej listwy Sierry. Tym razem wszystko przebiegło pomyślnie i sunia jest już ze mną i odpoczywa. ❤️ Na rtg płuc wyszło że niestety coś zaczyna się tam dziać. Póki co nie ma powodów do obaw jednak czeka nas jeszcze jedno rtg płuc za około 3 tygodnie aby to skontrolować. Nowotwór jaki ma Sierra bardzo często daje przerzuty właśnie do płuc.
Kiedy Sierra wydobrzeje czeka ją jeszcze rezonans szyi w związku z podejrzeniem zespołu wobblera.
Z całego serca dziękuję wszystkim którzy angażują się i angażowali w pomoc finansową, którzy biorą udział w bazarku organizowanym przeze mnie na Facebooku, oraz wszystkim którzy udostępniają tą zbiórkę. Jesteście ludźmi o wielkich sercach, bez was nigdy nie udałoby się przeprowadzić wszystkich potrzebnych dla Sierry operacji i badań. Dzięki Wam los tego pieska staje się lepszy ❤️
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Świętokrzyskie to kolebka dla kłusowników, którzy dla okrutnej zabawy i podtrzymania „tradycji” nadal wykorzystują charty do nielegalnych polowań i swoich „zawodów”. Według prawa na charta należy mieć zezwolenie - więc kłusownicy ukrywają swoje psy, a zwłaszcza kiedy trafi się jakiś donos i na kontrolę do gospodarstwa zajrzy policja… Trzymają je np. w dziurach w ziemi zakrytych gałęziami, albo po prostu wtedy wypuszczają poza podwórko i nie martwią się ich losem.
Dla kłusownika chart to nie członek rodziny tylko narzędzie do polowania. O szczenię bardzo łatwo więc nie przywiązują się do psów. Panuje także przekonanie że głodny chart daje z siebie więcej więc psy są głodzone, aby ich „skuteczność” podczas polowania była wyższa. Suki które się sprawdzają w swojej „pracy” są ciągle rozmnażane, zachodząc w ciąże co cieczka, traktowane jak maszynki do rodzenia. A przecież trzeba jeszcze polować…
A to wszystko w Polsce, w XXI wieku.
Na 99% Sierra żyła właśnie u kłusownika, który stwierdził że stara „wyeksploatowana” już suka która swoje wyrodziła i wypolowała na nic mu się już nie przyda i postanowił się jej pozbyć.
Zanim Sierrunia trafiła do mnie widziano ją tygodniami błąkającą się po sandomierskich polach. Pewnemu mężczyźnie udało się ją zabezpieczyć i tak na kilka dni trafiła do samdomierskiego schroniska a stamtąd, 28.01.2022 do mnie do Krakowa na dom tymczasowy. Nie znamy jej dokładnego wieku ale weterynarze szacują go na około 7-10 lat. Bardzo możliwe że wiosen ma więcej ale gdybyście zobaczyli jak bryka po łąkach to nigdy nie pomyślelibyście, że tak zachowuje się babcia! ;) Sierrusia nie daje się czasowi i korzysta z życia na całego.
Kiedy ją zobaczyłam serce pokroiło mi się na kawałki. W niczym nie przypominała pięknego, dumnego charta.
To był wrak psa. Sierra była skrajnie wychudzona, a wręcz PRZERAŹLIWIE wychudzona. Widać było każdą kość. Na jej ciele można było uczyć się anatomii. Przebijające kości powodowały rany na skórze. Okropnie wypadająca sierść, albo raczej szczecina. Brzuch był właściwe całkowicie łysy. Były na nim okropne odleżyny, tak jakby długo leżała na betonie. Poprzerastane pazury które uniemożliwiały normalny chód i powykrzywiały palce. Była to zima a Sierra marzła w boksie mając tylko jedną dużo za dużą kurteczkę. Był to widok który ściskał serce.
Mimo że całe życie spędziła na wsi doskonale odnalazła się u mnie w Krakowie. Nie straszny jej był ruch uliczny, hałasy miasta. Okazała się być bardzo zrównoważoną sunią o cudownym charakterze, która wręcz lgnie do człowieka domagając się czułości i głasków.
Niestety, okazało się że Sierra ma na sutkach guzy. Weterynarz po oględzinach stwierdził że niezwłocznie trzeba je usunąć ponieważ guzy w tym miejscu prawie zawsze są złośliwe. Ówczesniejszy stan Sierry, jej skrajna niedowaga nie pozwalały jednak na znieczulenie i zabieg. Niefortunnie kiedy Sierra po kilku miesiącach doszła do siebie i nabrała wagi która pozwala na zoperowanie jej dostała cieczki, która przesunęła zabieg o kolejne miesiące. Weterynarz zalecił zabieg 3 miesiące po cieczce która skończyła się pod koniec kwietnia. W tym czasie guzy się porozrastały, obecnie są sporo większe niż na początku. W sobotę byłyśmy na badaniach i na szczęście wszystkie wyniki wyszły książkowo, dostaliśmy zielone światło i w końcu wyznaczono termin operacji - 25.07.2022.
Będzie to kastracja połączona z usunięciem prawej listwy mlecznej - tej w której zmiany nowotworowe są większe, plus usunięcie tłuszczaków. Niestety nie skończy się na 1 operacji, ponieważ Sierra jest chartem i ze względu na swoją budowę nie ma dużo skóry potrzebnej do zagojenia rany - kolejna listwa mleczna będzie usuwana w kolejnym zabiegu, najwcześniej w sierpniu.
Przed pierwszą operacją należy wykonać jeszcze echo serca i rtg klatki piersiowej żeby sprawdzić czy Sierra nie ma przerzutów.
Oprócz guzów weterynarz ocenił że Sierra ma „sztywny chód”. Chciałabym sprawdzić jej wszystkie łapki przy okazji operacji robiąc jej rtg stawów.
Weterynarz wycenił koszt pierwszego zabiegu na około 2200 zł, plus jeszcze dochodzą te dodatkowe badania jak rtg klatki piersiowej i echo sera. Kolejna operacja to prawdopodobnie podobne koszty.
W tym miejscu zwracam się do Was o pomoc, ponieważ nie stać mnie na wyłożenie takich środków. Koszt samej ostatniej wizyty gdzie robiliśmy jej morfologię, biochemię, badanie moczu, tarczyce itp. to 300 zł. Dla mnie to bardzo dużo. Praktycznie koszty weterynaryjne i nie tylko jeśli chodzi o Sierrę od początku pokrywam sama, a na utrzymaniu mam jeszcze swojego psiaka, do tej pory jakoś dawałam radę i głupio było mi prosić kogokolwiek o pomoc, nigdy nie proszę jeśli nie wyczerpię wcześniej wszystkich innych opcji. Niestety koszta operacji mnie bardzo przerastają i nie dam rady opłacić tego sama, a Sierra jej potrzebuje żeby móc dalej normalnie żyć w zdrowiu. Na razie oszacowałam koszty na 7 tysięcy, jednak jeśli coś zostanie to resztę przekażę na fundacje zajmujące się pomocą zwierzakom, lub schroniskom, o których wiem że naprawdę pomagają.
Proszę o pomoc i o wpłaty, żeby Sierra mogła żyć, to niezwykła sunia, kto miał przyjemność ją poznać ten wie ❤️
która nie zasłużyła na to, jak wyglądał jej los - proszę pomóżcie mi go odmienić!
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Życzę dużo zdrówka dla psinki
Trzymaj się Malutka❤Zdrowiej szybko👊❤
Trzymaj się pjesku!
Dzięki 🥺❤️
Wpłacam dla tej pięknej psinki swoje grosze💜
Dziękujemy ❤️
Dziękuję, że tak o nią zadbałaś
❤️❤️❤️