Mój cel zdrowie i Rodzina pomożesz cieszyć się życiem i wygrać z chorobami
Mój cel zdrowie i Rodzina pomożesz cieszyć się życiem i wygrać z chorobami
Our users created 1 240 722 fundraisers and raised 1 388 136 486 zł
What will you fundraise for today?
Updates2
-
Nie wiem, jak dalej żyć…
Nie było mnie tyle, bo za dużo się działo… za dużo. Moja mama… Nie potrafię o tym mówić, przepraszam.
Teraz jestem już sama. Muszę tylko załatwić jeszcze pewne sprawy, ale ból od środka mnie dusi. Od tygodnia wymiotuję z nerwów – żyję na wodzie, kawie. Nie potrafię się z tego podnieść. Mam psychologa dzwonić mogę w każdej chwili w razie ataku paniki, biorę leki, głównie na noc, żeby móc zasnąć. Ale noce to ciągłe chodzenie od okna do okna. Nie mogę znaleźć spokoju. To wszystko tak bardzo boli.
Noc, ciemny pokój i cisza – słyszę wszystkie swoje myśli i krople łez. To jest teraz moje życie. Ta otchłań która mnie otacza
Pusta lodówka i rezygnacja z życia – to moja codzienność. Na zewnątrz muszę jednak udawać. Dla syna. Nie chcę, żeby widział mój ból. On jest moim powodem, by walczyć, choć wewnątrz czuję, jak umieram po kawałku jak by szpilki wchodziły w moje serce zresztą tego nie da się opisać. Jestem z niego dumna – tak dobrze i spokojnie przetrwał drogę babci.
Darek jest na oddziale rehabilitacji i neurochirurgii. Jeśli jego stan się nie poprawi… nawet nie chcę o tym myśleć. Lekarz wspominał, że w domu może być potrzebny specjalistyczny sprzęt, jak bieżnia, bo jego noga jest bezwładna. Ale to wszystko jest jeszcze wstępne.
Nie mamy samochodu. Nie mam prawa jazdy i nie wiem, jak będziemy sobie radzić z dojazdami na kontrole i rehabilitacje. Nie wiem nic, nie mam sił o tym myśleć.
Zrzutka wciąż trwa – zostało już niewiele do końca. Nie pokażę stanu konta, ale naprawdę jest puste. Nie mam już siły pisać postów. Muszę chociaż trochę dojść do siebie, bo nie mogę zapomnieć o synu. Ja już nie mam rodziny, ale on wciąż ma nas.
Ten rok zaczął się okropnie. Proszę, jeśli chcesz pomóc nam stanąć na nogi, każda złotówka jest dla nas cenna. Proszę, nie pytajcie o więcej – nie jestem w stanie tłumaczyć.
Numer blik: 571205485
(proszę, nie dzwonić z nieznanych numerów i nie zostawiać głuchych telefonów – telefon mam ściszony, bo każdy dźwięk przypomina mi o najgorszych chwilach mojego życia).
Ten telefon, który zabrał mi najukochańszą osobę, długo pozostanie w mojej pamięci. Trzecia rano… cholerne choroby wszystko niszczą, zabierają, zawsze wygrywają.
Dbajcie o swoich bliskich ja już czasu nie cofnę kilka lat temu i teraz,ale wy jeszcze macie ten czas który nie wiadomo kiedy się skończy
Każda pomoc ma dla nas ogromne znaczenie. Dziękuję całym sercem każdemu, kto chce pomóc. Wasze wsparcie jest dla nas wszystkim.
#ból #strata #bliskaosoba #tęsknota #ostatniadroga #pomoc #wsparcie
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Kochani życie mnie nie oszczędza
Obecnie jestem na rencie nie mam nawet sił chodzić po schodach , męczę się...w wieku 17 lat podjąłem pracę młody pełny energii aż w wieku 45 lat robiąc kontrolne badania do pracy się wszystko zaczęło.Obecnie 47 lat żona syn 8 lat,przez dwa lata
Operacja serca, migotanie przedsionków, operacja 2 przepuklin pachwinowej i brzusznej,przepukliny na kręgosłupie,i w lutym złamanie szyjnego kręgu 2 cud że chodzę....
...9 tygodni w gorsecie potrzebuje rehabilitacji
Przez 2 lata zrobiłem się wrakiem człowieka.razem z żoną wspieramy się.pomagamy na wzajem bez niej nie dał bym rady nic zrobić, zawroty głowy omdlenia nieprzespane noce.Z moją rentą nie starcza na leki leczenie, rehabilitację życie rachunki i długi,pożyczamy od rodziny... Często przebywam w szpitalu na kontroli ,
choroby doprowadziły do tego że funkcjonuje jak robot myśląc co tym razem nie kupię w aptece lub czy w sklepie zapiszą na zeszyt...
Dlatego bardzo proszę o pomoc każda złotówka grosz mi pomoże potrzebuje waszego wsparcia, wiem że nie jest teraz łatwo nikomu ,ciężko żyć ale kto może w miarę możliwości pomóc będę wraz z Rodziną wdzięczny
Sercem dziękuję za każde wsparcie i miłe słowa
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Location
Buy, Support, Sell, Add.
Buy, Support, Sell, Add. Read more
Help the Organiser even more!
Add your offer/auction - you sell, and the funds go directly to the fundraiser. Read more.
Created by Organiser:
Final price
25 zł
Number of bidders: 1
Nie poddawajcie się. Szukajcie pomocy. Musi być lepiej.
licytacja formy do ciasta
licytacja yerba
licytacja szklanki i dzbanek
Piszę tutaj bo chcę się po prostu wygadać,mam 47 lat od małolata pracowałem na umowę od razu.Wszystko super żona 40 lat razem pomagamy sobie jak możemy ją jej bo jest po operacji nug i udar i alergia na wszystkie leki tak na wszystkie przeciwbólowe 😢,ja od 3 lat operacja serca, migotanie przedsionków, operacja przepukliny brzusznej i pachwinowej, migotanie przedsionków, astma, alergia i złamany kręgosłup szyjny kręgu 2.Jestem na rencie małej rencie 1600 zł żona zasiłek z mopsu 400 razem 2 tys , syna pieniądze idą na lokatę żeby miał lżej gdy dorośnie ma 8 lat.I nie dajemy rady leki 450 dla nas obojga kanalizacja i woda 400 , prąd 300 , telefon i internet 150.Pieniadze od wypłaty mamy 3 dni a gdzie cały miesiąc,ja rehabilitacji nie mam bo nie stać mnie a na kręgosłup lekarz stwierdził że te na nwz nie pomogą.Dlugi w sklepie bo na zeszyt,syn w miarę możliwości ma to co inni teraz marzy o trampolinie 😞😞 Od 4 lat nie ma spokojnego dnia zawsze coś to kury coś zje lub jajka wybiera to się coś popsuję.Ból głowy mam codziennie zawroty głowy przez pogodę z moim sercem nie daje rady.Żona też się łamie a to nie dobrze dla niej martwię się o nią.Chcialbym żeby chociaż raz było od pierwszego do pierwszego... Pojechać gdzieś razem czy nawet do kina... Szczerze ja też nie daje już rady ale nie mogę tego pokazać bo wiem jak żona zareaguje a kocham ją i jestem nieudacznikiem życiowym 😢