Witam.

Od kilku lat wraz z partnerem staramy się o dziecko. Niestety bezskutecznie. Po wielu badaniach przeprowadzonych na każdym z nas padło "został tylko program in vitro".

Od razu zaczęłam przełykać łzy. Lekarz zacząć szczegółowo opisywać cały program, poszczególne badania, przygotowania i efekty. Do tej pory na same badania, konsultacje i stymulację hormonalną wydaliśmy grubo ponad 5000 zł. Ale było to rozłożone w czasie więc jakoś sobie radziliśmy z tym. Przy rozpoczęciu programu musimy wpłacić większą część kwoty. Nie jesteśmy w stanie od razu wyłożyć 10000 zł i później dopłacić dodatkowo 5000. Myśleliśmy nawet o sprzedaniu samochodu, za który może byśmy otrzymali 7000-8000 zł, tyle że najbliższa klinika która prowadzi program in vitro znajduje się 120 km od naszego miejsca zamieszkania i nie mielibyśmy jak dojeżdżać na bardzo wiele konsultacji, badań i zabiegów związanych z in vitro. Oboje pracujemy, wiem że za 2-3 lata udałoby się nam uzbierać tą sumę, ale czas goni. Mam 33 lata, po badaniach AMH wyszło że mam bardzo małą rezerwę jajeczek. Oznacza to że za rok, dwa, trzy lata nawet metoda in vitro nie pomoże mi zostać mamą.

Każde odłożone 100 zł. Przybliża nas do tego by za kilka lat mała uśmiechnięta buzia powiedziała do nas MAMO, TATO.

O nic więcej nie proszę, niczego więcej nie potrzebuje w życiu, tylko dwóch małych rączek tulących mnie i zdania "kocham Cię mamo"...