W skrócie - planujemy zaliczyć z przytupem, ale jeszcze nas na to nie stać.

Wiemy, że inni chorują albo zbierają na dom dziecka i na pewno zastanawiacie się, dlaczego mielibyście dać nam jakieś pieniądze? Jesteśmy zażenowani proszeniem o te 5-10-50zł. Z jednej strony jest nam trochę wstyd, z drugiej jednak potrzeba bywa matką różnych rzeczy, z którymi nie zawsze jest nam po drodze. Jesteśmy studentami Wydziału Radia i Telewizji UŚ (tej drugiej szkoły filmowej w kraju). Czy dostaniemy pieniądze ze szkoły? Tak. Czy wystarczy? Zdecydowanie nie.

Brzmi to chciwie, bo „Jak nie masz hajsu to nie rób, bo co ty sobie wymyślasz, tyle pieniędzy, student prawa, polonistyki czy farmacji nie zbiera na zachcianki.” Zdecydowanie tak. Jednak ile kierunków, tyle form zaliczeń i niektóre po prostu są bardziej kosztowne.

Film jest dla nas bardzo ważny. Po prostu go kochamy, chociaż brzmi to patetycznie Mówimy z czystym sumieniem: chcemy tworzyć i będziemy tworzyć. Już wiemy co chcemy i dlaczego. Gdzieś tam czujemy, że to już nie jest zachcianka, ale coś dla nas mega ważnego, coś co jesteśmy w stanie zrobić naprawdę porządnie. I kurcze, kosztuje. A my jak robimy, to chcemy robić dobrze. To jest praca rzeszy ludzi i nie chcemy jej marnować. Tak to się niestety przekłada, że najczęściej niski budżet odbija się na jakości. Nie chcemy robić amatorskiego filmiku na YouTube, nie chcemy robić umownego ćwiczenia. Chcemy zrobić krótkometrażowy, ale pełnoprawny film. Bo po prostu jest dla nas ważny.

Zebrane pieniądze przeznaczymy na wynajem brakującego sprzętu, bo niestety na ten moment w szkole jest go niewiele, na kanapkę i zupę dla członków ekipy (wszyscy angażują się za darmo), na paliwo, które pozwoli dojechać nam na odległą, ale niesamowitą lokację. Przeznaczymy je przede wszystkim na ciężką pracę, która dzięki waszej pomocy może okazać się jeszcze bardziej owocna!