id: 8f5f92

"To tylko pies" - Historia Meli

"To tylko pies" - Historia Meli

Our users created 1 276 170 fundraisers and raised 1 487 629 399 zł

What will you fundraise for today?

Create fundraiser

Description

Jestem Mela.

Życie nigdy mnie nie rozpieszczało, stałam się ostrożna i boje się wszystkiego, czasem tylko zapominam o strachu i pragnę zaprzyjaźnić się z jakimś psem. Na ogródkach działkowych pojawiłam się jakoś w ubiegłym roku, późnym latem. Mój „pan," nie potrafił lub nie chciał się mną zaopiekować. Od zawsze moim przyjacielem był strach. Zamieszkałam na polu, niedaleko domu, który miał być moim. Często byłam głodna, biegałam po okolicy, czasem coś znalazłam, czasem upolowałam żabę czy gryzonia. Byłam smutna i coraz chudsza. Moją niedolą zainteresowało się kilka osób, chciały pomóc. Przynosiły jedzenie, ja jednak nikomu nie ufałam. Zabierałam smakołyk i uciekałam. Mijały dni… bywało tak, że całe noce mokłam, lał deszcz, i czułam przejmujący chłód. Byłam sama, ze swoimi myślami i swoją samotnością. Wiedziałam, że ludzie chcą mnie złapać, starali się jak mogli, ja jednak uciekałam za każdym razem. Nie wchodziłam do zastawionych klatek, byłam ostrożna i zawsze, zawsze czujna,  bez odpoczynku. Kiedyś przyjechał człowiek z bronią, strzeli do mnie z naboju usypiającego. Czułam ból, moje mokre futro przylegało do ciała, łapy stały się jakieś dziwnie obce, ale ja biegłam, jak najdalej, do lasu. Opadłam bez sił na brzegu bajorka, leżałam długo. Było zimno, nie mogłam się poruszyć jeszcze wiele godzin. Gdy oprzytomniałam, wróciłam na mój skrawek pola. Były tam jak zawsze osoby, które dawały mi jeść. Martwiły się o mnie. Ja nie ufałam już nikomu. Robiło się coraz zimniej, moja samotność skończyła się niespodzianie. Poznałam psa, który też był sam, bez domu. Jego ,,ludzie," zostawili go samego, daleko w lesie. Odnaleźliśmy się jak rozbitkowie na bezludnej wyspie. Wtedy już wiedziałam, że tli się we mnie nowe życie. Tatusiami byli chłopaki z dobrych domów, byli na gigancie. Szybko jednak powrócili do swoich domów. Ja teraz miałam opiekuna, takiego samego jak ja, bezdomniaka. Nie opuszczał mnie na krok. Byłam pierwszy raz szczęśliwa. Nie byłam już sama. Mijały tygodnie, mój brzuszek rósł, razem szukaliśmy schronienia przed chłodem i zawieruchą. Nadeszła zima. Pewnego dnia obudził nas hałas, jacyś ludzie pojmali mojego psiego kolegę, zabrali go. Serce mi pękło. Znowu byłam sama. Nie chciałam nawet jeść. Chciałam umrzeć. Położyłam się gdzieś w zaciszu i czekałam na śmierć. Był straszny mróz, nie jadłam od kilku dni i kiedy już myślałam że umrę, stał się cud. Urodziłam 5 dzieci. Nie byłam już sama. Musiałam żyć dla nich. Dobrzy ludzie troszczyli się, bym miała co jeść, troszczyli się o moje dzieci. Z czasem, kiedy maluchy zaczęły wychodzić spod fundamentów drewnianego domku, coraz bardziej się o nie bałam. Ludzie, którzy cały czas przynosiły mi i moim dzieciom jedzenie, zabrały je. Chcę wierzyć, że zrobiły to dla ich dobra. Cóż… a ja znów zostałam sama, nadal bez domu i bez człowieka, który by mnie przytulił……


To historia Meli, opowiedziana jej oczami. Historia zapewne jakich wiele, ale ta dzielna sunia, która urodziła w mrozie na ziemi swoje maleństwa, wykarmiła je i ogrzewała, jak potrafiła najlepiej, zasługuje, aby wreszcie jej los się odmienił. Zasługuje na kogoś kto ją pokocha i zaopiekuje się nią.

Dlatego staramy się zebrać pieniądze na odłowienie jej przez specjalną firmę oraz sterylizację . Mela jest tak nieufna do człowieka, że różne próby wyłapania jej zarówno przez nas jak i przez Gminę, nie powiodły się. 

Będziemy ogromnie wdzięczne za każdą złotówkę wpłaconą na ten cel. 


Magda i Monika



There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!