Posiadam kawałek pola, który chciałbym przeznaczyć na hodowlę warzyw, które trafią na stoły szkolnych stołówek. Inicjatywa pojawiła się w momencie, kiedy dowiedziałem się jak wiele nawozów i oprysków jest stosowanych przy uprawie ziemniaków, pomidorów i innych warzyw, które trafiają do posiłków dzieci w szkołach. Sami na własne życzenie trujemy nasze dzieci. Od siebie oferuję niezliczone godziny pracy, które poświęcę na uprawę tych warzyw jak i koszty poniesione na nawodnienie uprawy i pracę maszyn, które będę wynajmować, jak również transport warzyw i owoców do szkolnych stołówek. Wszystkim darczyńcą dziękuję. Niewielki dar serca może sprawić, że nasze dzieci będą jadły zdrowszą żywność. A jak wiadomo dzieci to nasza przyszłość. Kiedyś jak ludzie jedli własne warzywa i produkty wytworzone we własnych gospodarstwach bez tej zbędnej chemii byli zdrowsi i tak nie chorowali, a teraz... Rak i inne choroby których nazw nawet nie jestem w stanie wymienić. Skąd to się bierze? Nie bez przyczyny powstało przysłowie: Jesteś tym co jesz.