Drodzy

Mam na imię Ewa. Piszę z sercem na dłoni , z ogromnym zaufaniem, że to może się udać. Długo się z tym nosiłam, robię to pierwszy raz w życiu. Ci, którzy są mi bliscy wiedzą, że od trzech lat przeżywam najtrudniejszy i najbardziej intensywny okres w życiu. Skutkiem tego jest rozpad mojego małżeństwa (obecnie w trakcie rozwodu) i samodzielne wychowywanie córki.  Te trzy lata obfitowały w wiele zmian i niepewności ,w dwukrotną zmianę pracy, zmianę mieszkania i długotrwałą terapię. Trzy lata upadków i powstań, nie poddawania się i opiekowania siebie i mojej dzielnej siedmiolatki. Bardzo chciałabym, żeby nie musiała być już taka dzielna. Tylko, żeby miała obecną, radosną mamę i stabilizację na jaką zasługuje. Mimo bardzo intensywnej pracy nad sobą, i tego że wiele już zrobiłam, wciąż potrzebuje kontynuować terapię. Obecnie jednak moje dochody wykluczają taką możliwość. Po opłaceniu mieszkania, rachunków i zaspokojeniu podstawowych potrzeb dziecka, nie wystarcza już na terapię, której bardzo mi teraz potrzeba. Jest dla mnie wsparciem i wzmocnieniem. Wierzę, że kontynuując uzdrawianie, będę mogła poczuć się lepiej, osadzić się w nowej rzeczywistości i bardziej zadbać o potrzeby swoje i dziecka. A w konsekwencji pomagać kiedyś tym, którzy przechodzą przez podobne trudności. Zebrane pieniądze chciałabym przeznaczyć właśnie na terapię, ale też  na dokończenie sprawy rozwodowej. Bliskie mi osoby wiedzą ile dotąd włożyłam starań by wyjść na prostą. Teraz proszę o pomoc, tych którzy mnie znają jak i tych co pierwszy raz o mnie słyszą.

Będę wdzięczna za każde wsparcie.

Dziękuję