id: 8hntms

Wsparcie na leczenie Tornadka

Wsparcie na leczenie Tornadka

Our users created 1 263 388 fundraisers and raised 1 452 365 303 zł

What will you fundraise for today?
Create fundraiser

Updates3

  • Dzień dobry !

    Przychodzę z update po dwóch konsultacjach onkologicznych Tornadka. Postanowiłam skonsultować się z dwoma niezależnymi onkologami, aby móc ewentualnie wybrać opcję najlepszą dla mojego Skarba. Obawiałam się bardzo, że każdy z nich powie co innego...i niestety po części tak było. Jeśli chodzi o sam nowotwór to oczywiście obydwoje zgodnie twierdzą, że mamy do czynienia z nowotworem złośliwym pierwotnym nerki ( nerkokomórkowy RCC) . Jedna z Pań onkolog widzi plan działania taki...Tornado jest w bardzo dobrej sytuacji, na czas i bardzo szybko wykryliśmy dziada, zdążyliśmy przed przerzutami i z hist patu wynika, że jest umiarkowanie agresywny. Co to oznacza? Że nie jesteśmy w stanie określić czy przerzuty pojawią się za kilka miesięcy, lat a może w ogóle? I ta Pani dr proponuje co miesiąc RTG klatki i USG jamy brzusznej. W momencie pojawienia się przerzutów zastosować chemioterapię w tabletkach (paladię) , która niestety nie cofa nowotworu tylko bardzo spowalnia rozrost i rozsiew....ja to nazywam trochę takim kupowaniem czasu (koszt u paladi u tej pani na miesiąc to niespełna 1000 zł / miesiąc) I wtedy od pojawienia się przerzutów musiałby to prawdopodobnie brać do końca...Odradza chemioterapię dożylną bo na ten nowotwór jest ona nieskuteczna (nie działa na raka, który już jest widoczny w obrazowo). Pani miała naprawdę dużą wiedzę i odebrałam jak najbardziej dobrze. Druga wizyta odbyła się w Gliwicach w czwartek...i tutaj decydujemy się na leczenie. Pani dr uważa, że mimo tego, że w hist pacie nowotwór wygląda na umiarkowanie agresywny to klinicznie wygląda jej na bardzo agresywny i tego się obawia. Dlaczego? Bo od października Tornado był kilka razy w miesiącu pod kontrolą ze względu na skoki parametrów wątroby i nerki i w USG na przełomie października, listopada i grudnia w USG nie było kompletnie nic. Według niej czas od ostatniego USG w grudniu do marca jest bardzo krótki na wielkość do której urósł nowotwór. Stało się to bardzo szybko i dlatego uważa ze mimo hist patu ten czas jednak przeważa nad tym, że dalszy postęp w chorobie może być szybszy niż nam się wydaje. Pani dr w Gliwicach proponuje chemioterapię dożylną lekiem mitoksantronem. Jak to się ma do tego co powiedział poprzedni lekarz? Tak, że mitoksantron owszem nie byłby wstanie zniszczyć już widocznego nowotworu, ale w 100% jest wstanie zabić mikrokomórki raka. Jak powstał rak nerki RCC Tornada - z komórek nerkowych, które krążą w naczyniach i tą drogą te mikrokomórki rozrzucają nowotwór po organizmie. Pani dr proponuje rozwiązanie, które może dać nam szansę na całkowite wyleczenie. Czyli zabić mikrokomórki, które być może krążą w organizmie, ale nie są w żaden sposób wykrywalne obrazowo. Bo kiedy już się pojawi przerzut to pozostaje nam tylko kupowanie czasu. Dlatego chcę zaryzykować. Mitoksantron jest lekiem stosowanym w weterynarii m.in w leczeniu raka oraz w przypadkach takich jak u Tornado gdzie istnieje ryzyko mikroprzerzutów naczyniowych - czyli dokładnie to co podejrzewał radiolog w TK. Lek działa na poziomie DNA! Zaburzając replikację i prowadząc do śmierci komórek nowotworowych - także tych krążących w układzie naczyniowym. Ma relatywnie łagodne skutki uboczne. Paladia w tabletkach obciąża wątrobę i nerki, a nam została jedna. Ta chemioterapia nie obciąża narządów na których nam zależy czyli ani nerki, ani wątroby i trzustki (Tornado stał się cukrzykiem przy rozpoznaniu raka). Co do negatywów bo o nich również trzeba powiedzieć. Wizyta trwała 1,5 godziny i została zaproszona Pani od chemioterapii dla zwierząt. Otrzymałam wykład jak to wygląda. Przede wszystkim zaznaczyła, że nie możemy patrzeć na chemię u zwierząt w taki sam sposób jak u ludzi. U ludzi stosujemy bardzo silne dawki (zależne od raka), aby uratować człowieka za wszelką cenę. U zwierząt wygląda to tak, że dawki są na tyle niskie, aby zagwarantować zwierzęciu komfort życia. Czyli objawy były praktycznie nieodczuwalne. Ta chemie może mieć wpływ na szpik, dlatego przy każdym podaniu chemii koniecznie jest robiona morfologia i ewentualne parametry biochemii. Mogą wystąpić wymioty przy pierwszym cyklu, dlatego podawany jest zastrzyk przeciwymiotny. Największym minusem w jego przypadku może być brak apetytu. Oczywiście nie u każdego pieska występuje ten objaw, ale u Tornadka byłoby to niewskazane, bo on musi jeść, aby otrzymać codziennie insulinę na cukrzycę. Na szczęście są leki wzmagające apetyt gdyby nas to spotkało. Więc tak moi drodzy podsumowując....Obydwie panie dr wykazały się ogromną wiedzą, natomiast plan działania od każdej z nich jest inny. Zdecydowaliśmy się z synem na tą drugą opcję bo naszym celem jest to co najważniejsze - zniszczyć mikroskopowe ogniska (mikrokomórki rakowe), które są niedostrzegalne obrazowo. Ryzykujemy, bo jeśli jest jakakolwiek szansa na wyleczenie i aby nasz Skarb był z nami jeszcze wiele lat to my ta szansę chcemy. Ta chemioterapia to 5 cykli - jeden cykl to jedna kroplówka 2 godziny. Jeden cykl powtarzamy co 3 tygodnie. Pierwszy cykl mamy w środę 30.04 czyli dwugodzinny wlew i spokój 3 tygodnie...21.05 kolejny cykl itd aż do 5. Po tych 5 razach koniec leczenia. Tylko kontrole :) Koszt tej chemioterapii to 675 za jeden cykl + leki przeciwwymiotne i badania. Finansowo ta opcja tez jest dla nas lepsza. bo tutaj możemy leczenie zamknąć powiedzmy w kwocie 5 tysięcy i później kontrolne badania....a paladia po powstaniu przerzutów do końca dni w kwocie między 1000-1400 zależy gdzie i w jakich dawkach. Mam nadzieję, że wszystko udało mi się wytłumaczyć i naświetlić sytuację. Trzymajcie kciuki, bo mam ogromną nadzieję, że Tornadko będzie tą chemię znosił tak jak wszystko inne..jak gdyby nigdy nic :) Dziękuję Wam za wszelkie wsparcie. Mamy jeszcze zapas ze zrzutki na 3/4 tego leczenia. Także dziękuję jeszcze raz z całego serca. Jeśli ktoś jeszcze jest wstanie nas wspomóc, będziemy ogromnie wdzięczni i zobowiązani. Pozdrawiam Was i ściskam.

    Niech dobro do Was wraca

    K6LDNOmPE2uop92t.jpg

    Aktualne badania krwi - JEST LEPIEJ !!!

    0nPsKIDQVotw2nz3.jpg

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

To mój świat - Tornado

8-letni husky, moje psie dziecko, które jeszcze wiele lat powinno trwać przy boku naszej rodziny.… Niestety ostatnia diagnoza, okazała się najgorszą z możliwych – mięsak w nerce. Wszystko to sprawiło, że świat stanął dla mnie w miejscu.…

Zapytacie zapewne jak do tego doszło? Zatem, co roku, a nawet częściej robiłam Tornadkowi badania kontrolne z krwi (pełny profil) oraz USG - po prostu tak mam, lubię mieć wszystko pod kontrolą. Tak też było i tym razem… Październik 2024. Zaczęło się od kontrolnego szczepienia na wściekliznę, a co za tym idzie zrobiliśmy też USG i pełny profil z krwi…Wyszły wtedy pewne nieprawidłowości - odchylenia wątrobowe, podwyższony mocznik… Musiałam sprawdzić co spowodowało taki stan rzeczy. Badania związane z niewydolnością nerek, zespołem Coushinga oraz z zapaleniem trzustki wyszły prawidłowo i nie było obaw do niepokoju. Wprowadzone zostały leki na wątrobę i na wspomaganie pracy nerek. Na przełomie października, listopada i grudnia 2024 roku ciągle chodziłam z Tornadkiem na wizyty kontrolne. W grudniu odnotowane zostaje lekkie zapalenie woreczka żółciowego, więc zostaje wprowadzony dodatkowy lek. Po 3 miesiącach badań otrzymaliśmy informację, że za 3 miesiące powtórzymy je, aby sprawdzić czy poszczególne parametry spadają… Nie zdążyliśmy tego zrobić...

W poniedziałek 10 marca , postanowiłam oddać mocz Tornadka do badania, ponieważ zaobserwowałam z dnia na dzień, że pije on zdecydowanie więcej i częściej siusia. We wtorek zaczął się dla mnie prawdziwy koszmar… Pies dostał krwiomoczu, do takiego stopnia, że wypychał wręcz ogromne skrzepy krwi, które momentami blokowały mocz. Na cito pojechaliśmy do weterynarza, u którego zostały mu podane kroplówki i zastrzyki. Na USG uwidoczniono zmianę lewej nerki. Mieliśmy nadzieję, że to skrzepy rozpychają nerkę – prawda okazała się jednak dużo gorsza. Glukoza nagle wystrzeliła bardzo wysoko (która we wcześniejszych badaniach zawsze była w normie). Na drugi dzień kolejne kroplówki i zastrzyki oraz obserwacja nerki… Niestety nic się nie zmieniało. Następnie pada zdanie, którego każdy się obawiał - podejrzenie nowotworu. Zostaliśmy skierowani do innego specjalisty aby skonsultować ten konkretny przypadek i tam usłyszeliśmy najgorszą wiadomość z możliwych – mięsak nerki. Świat nam się zawalił… Czas i działanie na uratowanie Tornadka jest tutaj najważniejszą kwestią. Czekamy na tomograf całego ciała, aby móc stwierdzić czy nie ma przerzutów. Jeżeli nie - będziemy natychmiastowo usuwać lewą nerkę. I tutaj zwracam się do Was o pomoc… Moje możliwości finansowe na ten moment zostały wyczerpane. Diagnostyka, a więc wszystkie badania wraz z kroplówkami i zastrzykami wyczerpały moje zaplecze finansowe. Wykaz tego co musimy zrobić w jak najszybszym czasie:

koszt tomografii kilku części ciała + badanie echo serca to koło 2000-2500 zł, operacja około 3-4 tys, wysyłka nerki do hist pat 200-400 zł, kontrole pooperacyjne około 1500 zł i ewentualne leczenie uzupełniające.

Jeśli pojawią się przerzuty po badaniu tomografii będziemy walczyć dalej !


Tutaj obejrzysz dokumentację na filmie !

https://www.dropbox.com/scl/fi/is227vftoo3b3njcjcpyz/VID_20250320_163258.mp4?rlkey=xlxvgq13xi7ltlx5be8ieulev&st=r2w2v38e&dl=0


2 lata temu straciłam miłość mojego życia - męża i gdyby żył na pewno wspólnie dalibyśmy radę to udźwignąć. Niestety zostaliśmy z synem sami, a Tornado to cały nasz świat i szczęście. To on był przy nas w najgorszych chwilach. To on wylizał każdą naszą łzę. To dzięki niemu zmusiłam się, aby wyjść z domu w najgorszym momencie mojego życia. On w swojej roli sprawdził się najpiękniej jak mógł. Teraz moim zadaniem jest mu się odwdzięczyć. Dać mu jeszcze piękne życie, bez względu na czas… Zrobię wszystko, aby dać mu kolejny dzień życia… Kolejny i kolejny. Proszę Was o pomoc. Każda złotówka jest w stanie zmienić życie Tornadka. Jeżeli nie możesz wesprzeć mnie w kwestii finansowej, proszę udostępnij moją wiadomość innym.

Wiem, że jest tu mnóstwo fałszywych zbiórek. Mam ogromną dokumentację medyczną. Mogę każdemu z osobna wysłać do weryfikacji, tutaj również ją wysłałam (niestety da się udostępnić tylko 9 zdjęć!).

Najgorsza w tym wszystkim jest niemoc… Niemoc finansowa i to, że nie jestem mu w stanie pomóc inaczej. Jedyne co mogę zrobić to zareagować na tę sytuację możliwie jak najszybciej w formie zbiórki i liczyć na Wasze wsparcie – tylko to mi pozostało.

Dziękuję ja, syn i Tornadko za każdą Waszą pomoc.

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Comments 6

 
2500 characters