Cześć! Mam na imię Kasia i jeszcze prawie dwa lata temu przedstawiając siebie w pierwszych zdaniach powiedziałabym o swoich aktywnościach w czasie wolnym, jak bieganie dla rozładowania emocji czy wędrówki górskie z przyjaciółmi czy też spacery po polskich miastach w ramach poszerzenie horyzontów. Niestety dziś tak nie jest. W czerwcu 2020 r. miałam wypadek w wyniku którego doszło do złamania kłykcia piszczeli. Podczas dwutygodniowego pobytu w szpitalu przeszłam operacje mająca na celu zespolenie roztrzaskanej kości stalową płytką i próbę odtworzenia prawidłowego układu stawu kolanowego. I nagle okazało się, że nie mogę sama funkcjonować, wstać z łóżka, pójść do łazienki czy zrobić sobie herbatę.

Następnie trzy miesiące poruszania się o balkoniku, nauka zginania kolana, pobyty na oddziale rehabilitacji, prywatne godziny terapii z fizjoterapeutami, rehabilitacja w ramach prewencji rentowej i wszystko w bólu nie tylko fizycznym.

Do dziś walczę o poprawę stanu zdrowia. Po ostatnich konsultacjach z ortopedami do powrotu sprawności konieczna jest ponowna operacja polegająca przede wszystkim na usunięciu zespolenia, diagnostyce więzadeł, łąkotki, dzięki artroskopii i ewentualnym usunięciu osteofitu. Wierzę, że ona pozwoli mi na wykonywanie podstawowych czynności takich jak chodzenie i wchodzenie po schodach bez bólu. Moim największym marzeniem jest pójście pieszo do sklepu, utrata strachu przed wejściem na pierwsze piętro czy spacer po lesie. Moje marzenia zmieniły się o 180 stopni. Teraz są nimi życia bez bólu i samodzielność. Do ich realizacji niezbędna jest kosztowna operacja, jak i rehabilitacja, dlatego proszę o wsparcie finansowe.