Odbudowanie marzenia
Odbudowanie marzenia
Our users created 1 266 446 fundraisers and raised 1 461 928 942 zł
What will you fundraise for today?
Description
Cześć!
Pewnie zastanawiasz się, co ja tu robię? Może zacznę od tego, że się przedstawię. ; )
Mam na imię Piotr i postanowiłem spełniać marzenia, chociaż czasem bywa, że przeszkody mnie spowalniają.
Opiszę Ci pewną historię, w skrócie - broń Boże to nie jest użalanie się nad sobą, o marzenia po prostu warto walczyć.
W bardzo młodym wieku straciłem tatę, popełnił samobójstwo zostawiając mnie, siostrę oraz mamę samych, wyobraź sobie, że nagle cały Twój świat wali Ci się na głowę, a Ty w podstawówce w mgnieniu oka dorastasz, bo życie napisało taki scenariusz, bo musisz być silny nawet, gdy jest ciężko. W jednej chwili z zawsze uśmiechniętego dowcipnego chłopca, który był lubiany przez wszystkich stałem się smutnym, zamkniętym w sobie człowieczkiem, który nie chciał pokazywać swoich uczuć i tego jak mu jest ciężko, bo wiedział, że dla rodziny musi być w tej chwili silny i nie będzie nam łatwo, zbudowałem swój świat, by kiedyś się z niego uwolnić. Na pierwszym miejscu zawsze u mnie są rodzina i bliscy oraz obowiązki, a później przyjemności. W swoim, krótkim życiu ale z ogromnym bagażem musiałem wiele sobie odmawiać bo wiedziałem, że mojej mamy nie stać na moje zachcianki i są ważniejsze w życiu sprawy, więc moje marzenia pozostawały na bocznym torze, od małego byłem zaradny i potrafiłem zarobić jakieś pieniążki, a to na zbieraniu makulatury, złomu, pomaganiu sąsiadom czy później w Internecie w grach komputerowych, niemniej moje marzenia w tamtym okresie były ode mnie oddalone, wolałem po prostu kupić siostrze nowe ubrania czy dołożyć mamie do życia.
W wieku 21 lat, gdy moje życie zaczęło się powoli układać - pierwsza porządna praca, większe pieniądze, dostałem udaru mózgu wracając z pracy autem, dzięki czemu zostałem najmłodszym pacjentem na oddziale neurologii, nic przyjemnego i nikomu nie polecam! W szpitalu okazało się, że mam udar niedokrwienny (5 zakrzepów w mózgu), na szczęście mam bliskich, którzy w porę zareagowali i nie słuchali mnie, że prześpię się i mi przejdzie, z miejsca zostałem przyjęty na oddział, gdzie poddano mnie leczeniu, dzięki tak szybkiej reakcji udało mi się na szczęście wyjść praktycznie bez szwanku.
Po wyjściu ze szpitala moja rekonwalescencja trwała około 4 miesiące, odwiedziłem w tym czasie z mamą pewne targi, było tam super auto - biały Chevrolet Camaro piątej generacji - kosmos! Wtedy powiedziałem mamie, że to jest moje marzenie i kiedyś będę miał takie auto, bo życie jest za krótkie żeby odmawiać sobie wszystkiego.
W między czasie przytłoczył mnie mój życiowy bagaż i kolejne niepowodzenia - dostałem depresji, potrzebowałem jak najszybciej odskoczni od codzienności, która będzie moja i tylko moja, która da mi ukojenie oraz przyjemność z życia, tak, to auto, może banalne ale moje. W kwietniu 2021 roku udało mi się zrealizować to marzenie, przejechałem pół Polski razem ze znajomym po moje wymarzone auto. Jak to w życiu bywa, z motoryzacją nie miałem nic wspólnego, a raczej z mechaniką. Czytałem o tym modelu dużo więc tyle ile mogłem sprawdzić, sprawdziłem, auto wyglądało super, droga do domu też była świetna. Wydałem większość moich oszczędności, licząc się z tym, że coś będę musiał w moje marzenie jeszcze "włożyć". Sprzedawcy również powiedziałem, że to moje marzenie i szukam pewnego, sprawnego samochodu, gdyż jestem po udarze mózgu i zależy mi na bezpieczeństwie - miało być jak w bajce, miało....
Pierwsze kłopoty z samochodem pojawiły się około dwa tygodnie po zakupie auta, oddałem samochód na wymianę filtrów oraz olei, okazało się, że na dyferencjale jest lekki wyciek, tzn. poci się. Nie przejąłem się tym, aż tak bardzo, poinformowałem tylko sprzedającego, że taka sytuacja wyniknęła ale przyjmuje to jako "pakiet startowy", czekałem na części, aż przypłyną ze stanów, w końcu doszły, a tu bum! kolejna niespodzianka, opiłki metalu w środku, cały most, dyferencjał, półosie itp. Dosłownie cały napęd nadawał się do wymiany, tu już koszt zaczął robić się ogromny, zapłaciłem jak za zrobione auto, a dostałem wrak, o czym za chwilkę... Niestety sprzedawca nie poczuwał się do niczego, byłem przekonany, że nic nie zdziałam, chciałem pokrycia tylko części kosztów - na nic. Zacząłem naprawiać auto ale im dalej w las, tym ciemniej i tu już napisze krótko w punktach.
1) Brak pirotechniki oraz kurtyn w aucie, za to zamontowane eleganckie "rezystory" w celu oszukania systemów.
2) Zderzak z tyłu mocowany na wkręty z Castoramy, które ukryte były w obrysówkach auta.
3) W lampach z tyłu doszło do zwarcia, auto mogło nawet się zapalić przez źle przerobione lampy i szmaty w środku.
4) Pas przedni okazał się serem szwajcarskim przez co nie dało się zamontować nowego przedniego zderzaka, stary miał pourywane zaczepy.
To tylko kropla w morzu...
Koniec końców od ponad roku walczę w sądzie by odzyskać chociaż część kosztów, natomiast nie pokryją one w całości naprawy, gdyż o części wad dowiedziałem się już trakcie sprawy.
Zależy mi na ratowaniu tego auta, natomiast samemu będzie to bardzo długo trwało, a w grupie siła! Więc jeśli masz ochotę dołożyć swoją cegiełkę do tej odbudowy, będę Ci bardzo wdzięczny! Na pewno na koniec tej historii będę chciał wszystko złożyć w całość i nagrać merytoryczny film dotyczący marzeń oraz problemu zakupów aut używanych oraz nieuczciwych sprzedawcach.
Dziękuje!

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.