Sytuacja na Ukrainie jest straszna, więc pomagamy. Od początku wojny skontaktowałam się chyba ze wszystkimi przyjaciółmi i znajomymi pytając czy są bezpieczni, czy można im jakoś pomóc.

Od początku wojny dzięki pomocy wielu osób oraz tejże zbiórce udało się zorganizować pomoc i przekazać ją dla:

a) 3 jednostki obrony terytorialnej w Kijowie;

b) jednostka frontowa na wschodzie Ukrainy;

c) szpital w Żółkwi;

d) szpital w Czerniowcach;

e) wsparcie medyczne dla walczących pod Mikołajowem i dla szpitala w Charkowie;

f) wsparcia obrony terytorialnej walczącej w okolicach Żytomierza;

Przez ostatni czas poznałam wielu wspaniałych ludzi, pomoc organizowana jest zarówno przez media społecznościowe, jak i po prostu łańcuszkiem dobrych serc i powiązań telefonicznych. Płyną do mnie przesyłki i kartony z wielu miejsc Polski, kuzyn z międzynarodową ekipą przyjaciół finansuje rzeczy mniej dostępne, a ja szukam, zbieram, kupuję, ewidencjonuję i organizuję transporty,

Część ludzi o wielkich sercach chce wesprzeć tę pomoc finansowo, więc otwieram zbiórkę. Nie mam pojęcia jaka kwota jest potrzebna, wszystko wciąż się zmienia w zależności od potrzeb i chwili. Każda pomoc się liczy, każdy grosz jest na wagę złota, bo plastry, opatrunki osobiste czy hemostatyczne, stazy, leki na najróżniejsze dolegliwości - to wszystko może uratować życie. A skoro tak jest, to nie ma nic cenniejszego!

[zdjęcie: źródło Internet, fot. V. Ogirenko; pozostałe mojego autorstwa]