Nie wiem od czego zacząć. Może zwyczajnie od tego, że od kiedy tylko pamiętam to próbuje coś zrobić z zębami. Niestety po wielu, naprawdę wielu latach starań, aby odkladać na ten cel pieniądze - nic z tego nie wychodzi. Każda moja wypłata idzie na to, aby jakoś przeżyć do kolejnej wypłaty. Nie zostaje mi nic, żeby odłożyć. Nawet jeśli by mi zostało, to marne grosze i uzbieranie kilkunastu tysięcy złotych zajęłoby mi do śmierci. Długo zwlekałam z założeniem wrzutki, bo strasznie mi wstyd oraz głupio prosić mi o pomoc...,ale nie mam już sił dłużej żyć z takimi zębami. Nie mogę swobodnie rozmawiać czy jeść , nie mogę się śmiać ani uśmiechnąć pokazując zęby, kiedy jestem wśród ludzi. Zawsze muszę zakrywać twarz kiedy potrzebuje się zaśmiać, muszę się bardzo pilnować podczas rozmowy, żeby jak najmniej otwierać buzię. Ciągle myślę o zębach za każdym razem, gdy tylko się odzywam do kogoś. Jestem już na maksa zmęczona takim życiem, a już dość długo żyję z takim zgryzem. Bardzo proszę o pomoc w spełnieniu marzenia jakim jest prosty uśmiech. Bardzo dużo kosztowało mnie (psychicznie) założenie tej zrzutki i napisanie tych słów. Dziękuję każdemu za każdą wpłacona kwotę. Jesteście moimi Aniołami. ❤️❤️🥹🥹