Płotka miała zaledwie 6 tygodni, kiedy stała się częścią naszej rodziny. Zawsze była wesoła, żądna uwagi, zawsze przyjacielska, otwarta, bezproblemowa (no, może oprócz pożerania wszystkiego, co leży w zasięgu pyska 🙈). To naprawdę najkochańszy i najwierniejszy pies na świecie (chociaż za kawałek szynki pójdzie z każdym).

Dziś nasza dziewuszka ma prawie 7 lat i niestety przez swój energiczny tryb życia nabawiła się poważnych kontuzji tylnych łap.

Poniżej dokumentacja:

Diagnozowanie zaczęliśmy w listopadzie, kiedy zauważyliśmy, że kuleje na jedną łapę.

W ramach leczenia dostawała zastrzyki z Libreli, które niestety nie pomogły. Jej stan się zdecydowanie pogorszył i w tym momencie tylko operacja może uratować jej łapki.

Widzimy, że cierpi, nie mogąc spacerować, biegać, skakać jak dawniej. Jej ciało samo się do wyrywa do zabawy, ale potem płaci wysoką cenę, leżąc obolała i smutna.

W 2020 roku, kiedy Płotka miała 3 lata, zatruła się. Sprawa była na tyle poważna, że przez tydzień leżała w klinice, z czego kilka dni w śpiączce farmakologicznej. Z duszą na ramieniu odbieraliśmy kolejne telefony z informacją o jej stanie. Na szczęście ten pies ma ogromną wolę walki, wolę życia i nigdy się nie poddaje!

Dlatego i tym razem zawalczymy razem z nią o powrót do zdrowia 💗

W zeszłym roku musieliśmy pożegnać naszego drugiego psa, Pegaza. Nie chcemy, żeby to się teraz powtórzyło, nie jesteśmy gotowi na cierpienie kolejnego członka rodziny.

Dlatego właśnie prosimy Was wszystkich o pomoc. Wiemy, że zabrzmi to banalnie, ale każda złotówka ma znaczenie.

Weterynarz powiedział, że operacja jednej łapy może wynieść nawet 6 tys. zł. A łapki do naprawy są dwie. Jeśli uda nam się uzbierać chociaż na jedną operację, to i tak będzie to duża pomóc.

Sprawa jest pilna, ponieważ operacja jest zaplanowana na 23.04.2024, czyli za tydzień.

Każdy, kto wpłaci jakąkolwiek kwotę, dostanie w podziękowaniu wierszyk-piosenkę o Płotce naszego autorstwa ☺️ i pamiętajcie, że karma wraca!

Udało się zebrać całą kwotę!

Bardzo Wam dziękujemy!

Ewentualną nadwyżkę postanowiliśmy przekazać na schronisko, z którego wzięliśmy Pegaza, naszego pieska, ktory odszedł. A jeśli tak się nie da, to przeznaczymy ją na dalsze leczenie Płotki, a na schronisko wpłacimy coś od siebie.