Mam na imię Karol. Choruję na złośliwego mięsaka Ewinga i proszę o pomoc w walce o zdrowie – i o przyszłość, która jeszcze przede mną.

Jeszcze niedawno byłem aktywnym, pracującym facetem z planami i marzeniami – jednym z nich jest moje wesele, które ma się odbyć w maju. Miał to być najpiękniejszy czas w moim życiu. Dziś zamiast przygotowań do ślubu, codziennie mierzę się z chorobą, która wszystko wywróciła do góry nogami.

Zdiagnozowano u mnie złośliwego mięsaka Ewinga – rzadki i poważny nowotwór, który wymaga intensywnego leczenia. Czeka mnie chemioterapia, radioterapia, a być może także operacja. Leczenie jest trudne, długotrwałe i bardzo obciążające – zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Nie mogę pracować. Choroba mnie wyłączyła z normalnego życia. Każdy dzień to walka – nie tylko z bólem, ale też z kosztami, które zaczynają mnie przerastać. Leki, dojazdy do szpitala, konsultacje, podstawowe potrzeby – to wszystko wymaga środków, których po prostu już nie mam.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze trudność w uzbieraniu na ślub. Wesele, które miało być świętem miłości i radości, staje się kolejnym ciężarem finansowym. Wiem, że nie wszystko w życiu można zaplanować, ale bardzo chciałbym, aby mimo choroby ten dzień się odbył – by choć przez chwilę poczuć się jak dawniej, jak człowiek, który ma przed sobą przyszłość.

Dlatego proszę o pomoc. Nie proszę o litość – proszę o szansę. Chcę wyzdrowieć. Chcę stanąć na nogi. Chcę w maju powiedzieć „tak” z uśmiechem, a nie z obawą, czy zdążę.

Każda wpłata, każda udostępniona wiadomość, każdy gest ma dla mnie ogromne znaczenie.

Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy zdecydują się mnie wesprzeć.

Karol