Tinka jest trzynaście i pół letnią sunią, zazwyczaj pełną radości i nawet w tych trudnych dla niej chwilach widać że się nie poddaje i korzysta z każdych zasobów swojej energii.

Mimo wieku, jeśli obecny trudny problem zostanie rozwiązany, czekają ją jeszcze ładne lata życia.

Niestety pod koniec kwietnia rozpoczęły się pierwsze widoczne objawy niewyjaśnionej choroby, zaczęła wolniej chodzić, zmniejszył się jej apetyt.

W pewnym momencie zwymiotowała kawałek plastiku z ziemią i to on stał się głównym podejrzanym.

Gdy pojawiliśmy się u weta, miała bardzo słabe wyniki, jedynie 2.7 RBC (czerwonych krwinek) gdzie norma wynosi powyżej 5.5.

Zrobiliśmy wszystkie możliwe badania, które mogły być zrobione ze względu na jej niski poziom czerwonych krwinek.

Po wielu badaniach niestety okazało się że jest to niezwykle ciężki przypadek do zdiagnozowania a same badania pokazują że wszystko prócz krwi działa jak należy, gdyby nie ciągły spadek czerwonych krwinek to byłaby okazem zdrowia…

Okazało się również że traci około 0.15 RBC na dobę, dzięki sterydom i lekom po transfuzji udało się zbić stratę do 0.06-0.04 RBC na dobę. Transfuzja podniosła jej RBC z 2.1 na 2.84

Zaś sam plastik został połknięty prawdopodobnie gdy jadła ziemie z minerałami aby sobie pomóc z zapaleniem.

W ciągu miesiąca wydaliśmy na badania, transfuzje i leczenie trochę ponad 7500 zł.

(Dzięki waszej dotychczasowej pomocy w dniu 18 maja udało się zebrać 1500 zł co pozwoliło sfinalizować pierwszą transfuzję i zdobyć czas na pozyskanie środków do leczenia i dalszych badań, bardzo wam dziękujemy za to! Dzięki temu Tinka zyskała dodatkowe 3 tygodnie życia)

Niestety klinika do której chodziliśmy mimo wszelkich starań i bardzo dobrej opieki nie była w stanie zdiagnozować Tinki i przekazała prowadzenie do świetnej Pani dr hematolog z Wrocławia, która specjalizuje się w chorobach krwi i ciężkich przypadkach.

U Pani dr. udało nam się ustalić że dotychczasowe rezultaty z możliwych badań wskazują że Tinka choruje od dłuższego czasu na zapalenie przewodu pokarmowego, które w jakiś sposób zablokowało tworzenie czerwonych krwinek przez organizm, niestety USG pokazuje że zapalenie odbywa się w rejonach niedostępnych dla kolonoskopii.

1 czerwca, gdy Tinka miała 2.2 RBC została podana syntetyczna erytropoetyna mająca pobudzić produkcje krwi w celu podbicia jej do operacji aby wykonać biopsje nerek oraz wątroby i sprawdzić jelita, jednak badanie 7 czerwca wykazało że niestety do tej pory nie zadziałała.

Morfologia wykonana 7.06 pokazała że Tinka ma:

-1.77 RBC oraz

-11.7 % HCT czyli hematokryt(Ilość czerwonych krwinek w krwi).

Powinna dostać transfuzje, gdyż wartość poniżej 2.8 RBC czy 20% HCT to stan zagrażający życiu, niestety z nadzieją że dotrwa ciągle czekamy na dostawę krwi, która może pojawić się najwcześniej w poniedziałek 10 czerwca.

Obecnie ostatnia szansa leczenia polega na tym aby podbić Tince krew transfuzją do poziomu, który pozwoli ją znieczulić do operacji.

Lecz aby ustalić sprawcę, który zaburzył jej regeneracje krwi potrzebne są biopsje na znieczuleniu oraz otworzenie jej jelit w odcinku, który pozwoli zajrzeć do centrum zapalenia.

Niestety kolejne koszty kilku transfuzji oraz operacji i biopsji to kwota przekraczająca następne 6000 zł a obecny kryzys w branży w której się specjalizuje sprawił że nie poradzę sobie ze zebraniem kolejnych finansów w tak krótkim czasie.

Dlatego właśnie wspólnie z Tinką prosimy was o pomoc!

Każdy gest się przyda <3

Dziękujemy!