id: 99mr8d

Wesprzyjmy koty i starszego mężczyznę, którym się opiekują!

Wesprzyjmy koty i starszego mężczyznę, którym się opiekują!

Our users created 1 270 932 fundraisers and raised 1 473 952 179 zł

What will you fundraise for today?

Create fundraiser

Description

EDIT: Wstawiłam większość faktur i kart informacyjnych wizyty.


EDIT: Wieczorem podejdę do pana Krzysia i umieszczę zdjęcia pozostałych dokumentów potwierdzających leczenie i koszty.


Dzień dobry. Chcę Wam opowiedzieć o moim sąsiedzie i jego kotce, ponieważ to oni, nie ja, będą bohaterami tej historii.

Mój sąsiad, pan Krzyś, jest emerytem. Żył samotnie jeszcze zanim zaczęłam wynajmować mieszkanie w bloku, w którym mieszkał. Kilka razy do roku widuję, jak odwiedzają go bratankowie z rodzinami. Zjawiają się prawie w każde święta. Czasami zaprasza nas, swoich sąsiadów, na herbatę, ale przez długi czas sprawiał na mnie wrażenie człowieka, który dobrze się czuje samemu.


Kilka lat temu jedna z naszych sąsiadek wyrzuciła kotkę z mieszkania. Powodem było to, że kotka – Aki – wyciągała śmieci z kosza. Według słów naszej sąsiadki: „będzie jej lepiej na wolności niż w ciasnym mieszkaniu”. Najprawdopodobniej wykorzystała wszelkie pokłady kreatywności, wymyślając imiona dla kotów, bo zabrakło jej do tego, by wpaść na pomysł kupienia zamykanego kosza na śmieci.


Ja chyba byłam najbardziej oburzona. Pan Krzyś, który nie potrafi negatywnie wypowiadać się o innych, mówił, że pewnie tamta sąsiadka ma rację.

Kiedy jednak kotka praktycznie każdego dnia przychodziła pod drzwi sąsiadki i żałośnie miauczała, to pan Krzyś otworzył drzwi i ją nakarmił. Po kilku takich dokarmianiach zaczęła przychodzić pod jego drzwi. Kiedy temperatura spadała w nocy poniżej zera, wziął ją do siebie. „Tylko na trochę, niech no te mrozy zelżą”, powtarzał. W międzyczasie próbował znaleźć dla niej dom. Jednak nikt z nas ani z jego rodziny nie chciał bądź nie mógł sobie pozwolić na posiadanie kota. Ja sama miałam wtedy psa, który… no cóż, nie potrafił zbudować zdrowej relacji z innymi zwierzętami.


Ostatecznie pan Krzyś po kilku tygodniach pytany o to, co z kotką, odpowiadał „ano już chyba zagrzała już miejsce u mnie”. Przygarnął ją. Inny sąsiad zawiózł pana Krzysia do sklepu, gdzie kupił kuwetę, transporter, jedzenie i jakieś zabawki dla kotki.

Może sobie dopowiadam, ale sprawiał wrażenie kogoś, kto przy kotce przeżywał drugą młodość. Wtedy zrozumiałam, że cały czas było mu ciężko samemu, ale tego nie pokazywał. Może nie chciał, byśmy go odwiedzali z litości. Nie wiem.

Po upływie mniej więcej roku, kiedy była właścicielka Aki wraz z mężem i dzieckiem się wyprowadzała, spytała, czy pan Krzyś nie chciałby przygarnąć drugiego kota, kocura Roku. Ponownie użyła wymówki: „będzie im weselej razem”. Po upływie roku, przygarnięty został Roku… nie mogłam się powstrzymać przed tą kiepską grą słów... Pan Krzyś się zgodził.


I chciałabym powiedzieć, że do tej pory pan Krzyś żyje sobie beztrosko z kotami. Doskonale jednak wiecie, że gdyby tak było, nie czytalibyście tej historii.


Pod koniec marca zaczęły się pierwsze poważne problemy zdrowotne Aki. Pan Krzyś zagaił mnie na klatce schodowej w niedzielę wieczorem, że Aki ma biegunkę z krwią. Chcąc go uspokoić, powiedziałam, że to pewnie nic poważnego, ale lepiej, żeby wybrał się rano do weterynarza. Powiedział ze zniecierpliwieniem (nie oceniajcie go zbyt surowo, był wtedy kłębkiem nerwów), że taki ma zamiar, ale czy jeśli jej nie przejdzie, mogłabym poszukać jakiegoś weterynarza, który przyjmuje w niedzielę. Powiedziałam, że tak. Poszedł zapukać do sąsiada, który nieraz woził go samochodem, by zapytać, czy byłaby szansa, by go później podwiózł, jeżeli będzie taka potrzeba. Sąsiada nie było jednak w domu. Chcąc uspokoić coraz bardziej zmartwionego pana Krzysia, powiedziałam, że pewnie będzie dobrze, a nasz sąsiad prawdopodobnie wkrótce wróci.


Po dwóch godzinach pan Krzyś przyszedł do mnie cały roztrzęsiony, mówiąc, że Aki chodzi do kuwety coraz częściej i zostawia coraz więcej krwi. Naszego życzliwego sąsiada z samochodem nadal nie było, więc zaproponowałam, że zamówię taksówkę i pojadę z nim. Poszłam również do niego, by zrobić zdjęcia tej biegunki dla weterynarza. Serdecznie mi podziękował, mówiąc, że zapłaci za mnie. Podziękowałam, jednak kiedy przyszło co do czego, ja zapłaciłam za niego i za siebie za kurs w obie strony. Pan Krzyś nieraz zapraszał mnie na herbatę, dzielił się ciastami, które przywozili mu bratankowie i ogólnie był do rany przyłóż.


Na miejscu zrobili Aki USG i zauważyli płyn w jelitach. Dali jej kilka zastrzyków, mówiąc, że po nich się poprawi, jednak pan Krzyś powinien następnego dnia pójść do weterynarza na kontynuację zastrzyków i zbadać krew. Podejrzewali wirus pomimo tego, że koty nie były wychodzące.


Już wtedy zrzutka.pl była mi dobrze znana. Jako wieloletnia właścicielka psa wiedziałam, jak wysokie koszy może osiągnąć leczenie zwierząt, więc na zaś poprosiłam pana Krzysia, żeby brał faktury za leczenie Aki. Następnego dnia nie mogłam towarzyszyć panu Krzysiowi, ale jeden z naszych sąsiadów udał się z nim i pomógł mu zanieść koty; pan Krzyś chciał przy okazji przebadać kocura, Roku, czy nie zaraził się od Aki.


By nie zanudzać Was dłużej szczegółami leczenia, którego zdjęcia tutaj opublikuję, napomknę, że trwa ono do dziś. Kilka razy udałam się z panem Krzysiem jeszcze do weterynarza, by zrobić zdjęcia, które również tu wstawię.

k1zMvJfRpWvv87GK.jpg

eLr4xujwxlSarANy.jpg

mlKfzKeme5m81kZT.jpg

yTtYSxpaiHYI3LLP.jpg

d7T50tqu0wAoKbNG.jpg

5titLrqxXK9ANeEw.jpg

zFkEvxEpLbVzIylL.jpg

MZUEP3UojuZKguZH.jpg

Pan Krzyś był zmuszony wykonać wielokrotnie różne badania krwi, specjalistyczne USG, oraz dać kilkakrotnie pod kroplówkę Aki, która była odwodniona. Weterynarze zdiagnozowali u Aki SIBO, problemy z trzustką i przewlekłe zapalenie jelit. Wykluczyli jednak wirus. Musiał codziennie przychodzić z nią na zastrzyk. Później zalecono jej tabletki doustne, które pan Krzyś podawał jej wraz z karmą. Musiała też przejść na specjalistyczną dietę, która jest droższa od zwyczajnej.


Przy okazji wizyty z Roku okazało się, że powinien mieć zrobione RTG, a jeśli ono nie wykaże przyczyny kaszlu, to badanie pod kątem kardiologicznym. Miał również zapalenie dziąseł, które prawdopodobnie będzie skutkowało usunięciem części, a może nawet wszystkich zębów.


Pan Krzyś nie mógł sobie na razie pozwolić na leczenie Roku. Wszelkie jego oszczędności poszły na ratowanie Aki już na początku, kiedy weterynarze zlecili najwięcej badań. Pan Krzyś poprosił o pożyczkę nas oraz swoich bratanków i znajomą, z którą regularnie rozmawia w parku.


Nie mam prawa mówić za innych, ale nie jestem w stanie udzielić takiej pomocy finansowej panu Krzysiowi, na jaką zasługuje. Wynajem kosztuje, trzeba jeść, płacić rachunki i mieć coś jeszcze z życia, bo człowiek nie pracuje tylko dla przetrwania.

Pan Krzyś wydał od końca marca na leczenie Aki i podstawowe badania Roku prawie 6 000 zł. Aki ma się już dobrze, ale wciąż musi chodzić na wizyty kontrolne, wykonywać co jakiś czas badania oraz przyjmować steryd i probiotyk, które na szczęście dostaje już w domu. Dodatkowo przed panem Krzysiem wizyta stomatologiczna z Roku, RTG szczęki i potencjalne wyrwanie zębów, a także RTG jego klatki piersiowej oraz ewentualne badania kardiologiczne, a on sam będzie musiał w końcu zwrócić pieniądze wierzycielom.


Pan Krzyś nie ma umiejętności komputerowych, a nawet gdyby miał, podejrzewam, że nie chciałbym założyć zrzutki. Tak więc ja proszę Was o najdrobniejsze gesty hojności, abyście wsparli starego człowieka o złotym sercu i dwa koty, które dzięki niemu nie wylądowałby na ulicy. Jeśli nie możecie sobie na nie pozwolić, proszę Was, jeśli uda Wam się znaleźć chwilę czasu, byście udostępniali tę zrzutkę. Pan Krzyś jest osobą głęboko wierzącą, więc modlitwa w intencji jego i kotów nie zaszkodzi.


Cała zebrana kwota zostanie przekazana panu Krzysiowi. Jeżeli przekroczy jego wydatki na leczenie Aki oraz Roku, jestem pewna, że pan Krzyś wykorzysta ją, by w przyszłości polepszyć jakość swojego życia i jego kocich przyjaciół.


Dziękuję wszystkim za dobrnięcie do końca!





8gg91mL99SnBfwaw.jpgrq84HEI8ZYZujsCT.jpgCVVFVvphezv6t2EL.jpgqht4US2qj5WDAM7l.jpgwosU543nkz9CYYPp.jpgYHgkOS028oMB2REG.jpg

R8vsTi7am1koBVv4.jpgu6KFaNkSHhv9RJdH.jpgKb6sqsI7PZzHLH8A.jpgFUwoeMDWLMTgknb4.jpg69Z5PVgxgte6XBq4.jpgdlrXq3CkZYhvHK6a.jpgqTNB9tHEOnXIL0DF.jpgWE64zeed8iacIUik.jpg

AAZ2t6psSCk8R6r7.jpgJYxaUPAj45doVlHf.jpg

niByFGbVCIJpAXOM.jpgZpMELm2wro5af1gh.jpgXBnno7cvfr0cLPyL.jpgglEdZ34xuUzY4XkL.jpgbt381W0GJEFQmIU8.jpg

d1Afp3uddgOaxOlr.jpgThkXnrWqo14PsRnv.jpgZBV1QH5tggo4nWuq.jpg

2ecodHiEyPP5GHao.jpgx1ZUYwjhy8WBjVph.jpgttXAa0Bmjxh73Isx.jpg0w234cpAVG9ygrwj.jpgGaxE6LtCBzZUGQ1j.jpge03t4pNbnxYk0Vwo.jpg

USFLZUNRNePZq3qL.jpgznoQhLi8qzs5xAhl.jpgC2ujQ0UX5KrBIh7f.jpgyKqgMsHotw0JUdXP.jpg80tbDUIqgJIzSjKx.jpgcFb4DGMI6zlPqUZv.jpg51RLvWwUvaP5TdCF.jpgCXB4r1VSkK26fz13.jpgsaFGAggqzGUBvDs6.jpgNM1X6bE8QP0Yftsd.jpg

tWUI1KFccfJFLc47.jpg

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!