Myślałam, że nigdy nie będę potrzebowała tu pisać, ale życie zweryfikowało inaczej.

Tibia jest starszą klaczą pełnej krwi angielskiej(rocznik 2001) przyjechała do mnie nieco ponad rok temu prosto ze szkółki, w której ostro pracowała większość swojego życia.

Do mnie przyjechała na emeryturę ze sporadyczną pracą na lonży i pod siodłem, taki tryb życia bardzo jej posłużył i mocno u mnie odżyła. Niestety kiedyś musiało być źle, bo nigdy nie może być wiecznie dobrze.

25.12.22 Tibia dostała kolki, która była spowodowana zaczopowaniem i od tamtej pory jest leczona bezskutecznie.

Codziennie jest sondowana, dostaje parafinę i leki rozkurczowe, niestety stan jej się pogarsza i dalsze leczenie musi być prowadzone w klinice, oddalonej o ok 150km. Trzeba ją zawieźć w trybie pilnym, a niestety finanse już mocno się skurczyły dlatego proszę Was o pomoc.

5000zl to są mniej więcej oszacowane koszty samego transportu, diagnostyki oraz opłaty za pobyt, nie wiem ile wyniesie mnie leczenie, ani czy będzie jeszcze jakaś pomoc możliwa, nie mniej to ostatnia deska ratunku dla tej kobyły, która zasługuje by jeszcze pożyć życiem normalnego konia.

Będę informować o dalszym rozwoju sytuacji, póki co będę wdzięczna za wszelką pomoc 😔