id: 9ewwnp

Zdrowie

Zdrowie

Fundraiser was disabled by organiser
Inactive donations - the required operation of the Organiser of the fundraiser. If you are an Organiser - log in and take the required action.

Our users created 1 159 894 fundraisers and raised 1 204 585 519 zł

What will you fundraise for today?

Description

Nie wiem od czego zacząć... Całe życie radziłam sobie... Teraz czuję, że stoję pod murem którego już nie mam siły przejść... Nie mam siły walczyć ale chciałabym spróbować jeszcze raz, jeszcze jeden raz... Ale zacznę od początku...

Osiemnaście lat temu czułam się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Oczekiwałam dziecka, upragnionego. Byłam w ciąży, którą przechodziłam bezproblemowo. Niestety problemem okazał się poród. Mój syn prawie pięciokilowy miał się urodzić siłami natury... Starałam się było to moje pierwsze dziecko ale niestety się nie udało. Syn po kilkunastogodzinnym porodzie urodził się wreszcie przez cesarskie cięcie. I od tego zaczęły się komplikacje... Pęknięty pęcherz i przez to unieruchomienie przez 48 godzin. Ból po cięciu nie był taki zły... Byłam szczęśliwa miałam przy sobie syna. Moje szczęście skończyło się po kilku dniach... Znalazłam się na Oiomie.

Diagnoza: zakrzepowo-zatorowe zapalenie żył głębokich powikłanie zatorowość płucna którą udało mi się przeżyć. Trochę czasu spędziłam w szpitalu, pamiętam tylko płacz... Płacz moich bliskich bo nie dawano mi wielkich szans na przeżycie... Żyję chociaż choroba zostawiła dość spore spustoszenie w moim organiźmie...

Przez te osiemnaście lat starałam się żyć normalnie chociaż już nic nie było takie jak przed chorobą... Przede wszystkim ograniczenia fizyczne. Ale żyję i cieszę się życiem. Cały czas nie wyobrażałam sobie życia bez pracy... Urodziłam też drugiego syna.

Przyzwyczaiłam się do tego życia z ograniczeniami i myślałam, że nic gorszego nie może mnie spotkać... Bardzo się myliłam!

Wszystko to co się dzieje teraz z moim ciałem rozpoczęło się w styczniu tego roku a jest powikłaniem mojej choroby sprzed osiemnastu lat...

Od dziewięciu miesięcy żyję z bólem...

Na mojej nodze przy kostce pojawiło się zaczerwienienie, potem mikrourazy, które z czasem były już ropiejącą raną, nie wiedziałam wtedy, że walka z tym będzie taka długa...

Diagnoza : owrzodzenie żylne któremu towarzyszy ból, ból jest ze mną 24 godziny na dobę... Ból jest tak mocny, że... tracę przytomność...

Leczyłam moją ranę najpierw u lekarza pierwszego kontaktu, po pierwszej utracie przytomności znalazłam się w szpitalu. Potem kilka miesięcy leczenia na chirurgii naczyń... Wiele prób zagojenia tej rany... Przeszłam zakażenie... Następne próby... Inne opatrunki, płyny, leki... Dawałam radę... Niestety po kilku miesiącach poddał się mój lekarz...

W tej chwili mam nie zagojoną ranę i dwa skierowania: pierwsze do poradni leczenia bólu a drugie do psychiatry żeby pomagał mi przechodzić przez to wszystko i nie zwariować do końca mojego życia... Do końca życia.... Z bólem i raną... Poddałam się... Nie chciałam walczyć ale też nie chciałam żyć... Płakałam...Tylko, że ja... Mam dla kogo żyć!

To wszystko co piszę... Wszystko to co napisałam jest jakby wytłumaczeniem dlaczego Was proszę o pomoc...

Bez wsparcia finansowego, Waszego wsparcia nie dam rady... Nie wiem czy uda mi się... Znalazłam szansę, ktoś chce zająć się moim trudnym przypadkiem... Dostałam nadzieję!


Proszę Was o wsparcie bo moje leczenie przerasta już moje możliwości finansowe...

Muszę przyjmować leki przeciwzakrzepowe, antybiotyki, mnóstwo leków przeciwbólowych na opioidach... Żeby móc funkcjonować.. A i tak ból jest mocniejszy! Wygrywa... Do tego leki osłonowe... Mam już problemy z przełykiem... Moja wątroba i nerki się buntują... Schudłam już 16 kilogramów... Nie mogę jeść mięsa chociaż muszę przyjmować sporo białka żeby tkanka miała szansę się odbudować... Kupuje nutridrink...najdroższe w moim leczeniu są opatrunki... Opatrunki ze srebrem, płyny odkażające, płyny nawilżające, płyny do mycia, srebro w sprayu, bandaże do kompresjoterapii, sól fizjologiczna którą zużywam litrami...

Dlatego... Proszę Was o pomoc! Każda złotówka się liczy i dla mnie jest na wagę złota... Jeszcze długa droga przede mną ale dostałam nadzieję...mam nadzieję że się uda!

There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 111

preloader

Comments

 
2500 char
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!