id: 9fkbmm

Na uratowanie wszystkiego, co mamy przed licytacją komorniczą.

Na uratowanie wszystkiego, co mamy przed licytacją komorniczą.

Our users created 1 226 615 fundraisers and raised 1 349 210 642 zł

What will you fundraise for today?

Description

Witam.

Bardzo trudno jest prosić o tak wielką pomoc, trudno jest to pisać…

Mam na imię Beata. Jestem mamą trójki cudnych dzieciaków: studiującej na trzecim roku córki i dwóch synów; starszy jest uczniem czwartej klasy technikum, a młodszy siódmej klasy szkoły podstawowej.

Dzieci są całym dobrem i szczęściem, jakie posiadam.

Od siedmiu lat, a właściwie od zawsze wychowuję je sama. Ich ojciec nie był zaangażowany w ich życie i wychowanie.

W 2017 roku wyszedł z domu „załatwić sprawy” i już nie wrócił. Zostawił dzieci, dom i sprawy, które go dotyczyły. Całkowicie odciął się od wszystkiego. Zaczął nowe życie, założył nową rodzinę i zniknął.

Nie zubożeliśmy w żaden sposób , kiedy się wyprowadził. Dla nas nastąpił czas spokoju, ciszy, a ponieważ miał ciągły problem z pracą i w zasadzie wszystko przepijał , nie uczestnicząc finansowo w utrzymaniu domu i rodziny; także w kwestii materialnej nie straciliśmy. Nie mieliśmy ogromnych środków na życie, ale mieliśmy spokój i to było dla nas najważniejsze.

Zaczęłam budować z dziećmi życie bez lęku i stresu. Miały w końcu spokój do nauki, rozwoju. Zaczęłam też prawnie zabezpieczać nasze sprawy: wymeldowanie męża, alimenty, odebranie władzy rodzicielskiej, rozwód, zabezpieczenie praw do domu i wszystkie inne .

Niestety, ojciec dzieci nie stosuje się do wyroków i innych, nie płaci alimentów( dziś to ponad 140 tys długu alimentacyjnego), nie reguluje tez innych swoich zobowiązań; na dzień dzisiejszy nie na z nim żadnego kontaktu.

Wydawalo się, że dobrze zabezpieczyłam interesy swoje i dzieci i możemy żyć spokojnie. Jednak od kilku lat trwa postępowanie firmy windykacyjnej, która odkupiła od banku wierzytelność ojca dzieci, a ponieważ ten unikał kontaktu , sprawa zaczęła dotyczyć mnie, jako żony na czas kiedy dług powstał (2008 rok). W ten sposób firma windykacyjna uzyskała wyrok nakazujący solidarną spłatę długu ( bez wskazania kto w jakiej części) , a następnie zwróciła się do komornika o ściągnięcie wierzytelności. Ponieważ ojciec dzieci od wielu lat ukrywa się za granicą i nie ma z nim kontaktu, całą procedurą spłaty zostałam obarczona ja.

Komornik ujawnił mój majątek, czyli dom w którym mieszkam z dziećmi i działkę, zablokował moje konto bankowe. W ubiegłym roku oszacowano wartość działki, a na dzień dzisiejszy ustalono termin licytacji jej na rzecz spłaty zadłużenia. Wartość tej działki na drodze licytacji, to trzykrotnie mniej niż cały dług wraz z kosztami sądowymi ,biegłego i kosztami komornika; w związku z tym komornik już zakłada dalszą drogę egzekucji z nieruchomości, by zaspokoić całość roszczeń .

Dom, w którym mieszkamy wymaga kapitalnego remontu i jego wartość tez nie jest wysoka, a ponadto nadal spłacam go hipotecznie.

Nie pomogły w tej sprawie odwołania od opinii biegłego, monity do firmy windykacyjnej, ani inne czynności prawne.

Ojciec dzieci skutecznie unika odpowiedzialności, a firma windykacyjna chce odzyskać swoje pieniądze.

To miejsce, gdzie mieszkamy- to wszystko, co mamy. Każdy ma tutaj swój kąt, swoje miejsce i nawet jeśli przecieka nam dach, czy wysiada cokolwiek innego, to jesteśmy tu u siebie i razem. Na działce rosną drzewa owocowe, stoją ule z pszczelim rodzinami, namiot foliowy, w którym zawsze rosły pomidory, papryka. W tym roku pierwszy raz od wielu lat nie zaorałam tej ziemi i niczego tam nie posadziłam. Nie miałam siły, by to zrobić wiedząc, że może to być praca na marne.

Nie mam takich środków, by spłacić ten dług i potwornie się boję, że za chwilę zostaniemy bez dachu nad głową i własnego miejsca.

Jestem już zmęczona wieloletnią walką o naszą codzienność , tak po ludzku nie mam już siły.

Ta zrzutka wraz z moją prośbą o pomoc jest ostatnią szansą na uratowanie „wszystkiego” o co zabiegam od tak wielu lat. „Wszystko” jest normalnym życiem, spokojnym snem, jasną codziennością , a przede wszystkim zamknięciem trudnych rozdziałów.

Dziękuję wszystkim, którzy zechcą mi pomóc.



There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 92

 
Ewelina Sobota
 
Michal Salamonik
100 zł
 
Anka
50 zł
 
Hidden data
10 zł
 
Agnieszka Czogała
50 zł
 
Małgosia
50 zł
 
Nena
300 zł
 
Artur Wojsznis
100 zł
 
Arek :)
100 zł
 
Arek
100 zł
See more

Comments 1

 
2500 characters