Salami znajduje się pod opieką Fundacji Olsztyn Kocha Koty.

Siedziałem, płakałem i...

Nagle zjawiła się ona! Wielka dwunożna istota i wyciągnęęęła tą wielką ludzką rękę... ale zaraz... jaka ona miła, a jaka ciepła, a jak ten człowiek pachnie, a jak mu się podoba jak mruczę...!

Pani mówi, że znalazła mnie przy Gimnazjum 3 w Olsztynie, nie wiem co to jest gimnazjum, nigdy ze szkołą nie było mi po drodze, poza tym kto widział 3 miesięcznego kota w szkolnej ławce? Byłby ubaw po pachy!

Cały czas mnie chwalą i głaszczą, ale wcale nie czuję się tak dobrze. Wczoraj byliśmy u takiej Pani w białym fartuchu, ale tam okropnie śmierdzi! I jeszcze powiedziała, że jestem chory, pfi, że ja? Wyjęli mi jakieś kleszcze i powiedzieli, ze to może astma - niby co?!

No i pojechałem z tą miłą pachnącą co mnie zabrała spod tej szkoły do domu (no i tez z zestawem leków) i tak sobie chodzę, miałcze i mruczę a Pani rwie włosy z głowy, bo kolejny tymczas, bo już są dwa, a Pani chce o nas dbać jak najlepiej i mówi, że co to to nie, sobie od ust odejmie, ale nam da najlepsze jedzenie! I że nas już nikt nie skrzywdzi, a ja od dziś będę się zwał SALAMI (a może ona mnie ZJE?!).

Ale, ze ja mam maniery (mimo, że do szkoły nie chodziłem) mówię: CO TO TO NIE, PANI GŁODOWAĆ NIE BĘDZIE! I proszę Was dwunożni z dobrym sercem, pomóżcie mojej Pani wykarmić mój mały brzuszek i zapłacić tej Pani w fartuchu!

Salami został znaleziony przez wolontariuszkę OKK w pobliżu Gimnazjum numer 3 w Olsztynie. Na wizycie u weterynarza prawdopodobnie zdiagnozowano astmę (kot dostał antybiotyki) oraz wyjęto mu kleszcze. Salami bardzo prosi o pomoc w pokryciu poniższych kosztów:

-> karma MAC's (105zł)

-> żwirek 60l (60 zł)

-> wizyta weterynaryjna (25zł)

-> szczepienia, odrobaczenie, wizyty kontrolne