Na dwie protezy rehabilitację oraz wózek inwalidzki
Na dwie protezy rehabilitację oraz wózek inwalidzki
Our users created 1 232 010 fundraisers and raised 1 365 883 165 zł
What will you fundraise for today?
Description
Witam wszystkich.
Jestem Grzegorz. Organizuję zbiórkę dla mojego przyjaciela który jest w bardzo trudnej sytuacji a co najgorsze jest w tym
wszystkim sam bez rodziny i żadnego wsparcia .Nie mogę już na to wszystko patrzeć oraz nie potrafię przechodzić tak obok
tego obojętnie więc Moi Mili pomóżmy wszyscy wspólnymi siłami wesprzeć Naszego kolegę i dać mu nadzieję na lepsze jutro.
Teraz mój przyjaciel opowie Wam krótko swoją historię.
Proszę o wysłuchanie.
Witam. Mam na imię Roman .Bardzo Proszę o pomoc finansową w pokryciu kosztów zakupu protez , rehabilitacji oraz wózka
inwalidzkiego , co pozwoli mi wrócić choć w połowie do normalnego funkcjonowania.
Opiszę krótko swoją historię.
Moje życie od samych narodzin nie było usłane różami .Matka dla swojego dziecka jest pierwszą najważniejszą miłością .Jak i
dla matki tak i dla dziecka całym światem , przewodnikiem , życiową opoką oraz portem do którego zawsze można wrócić.
Do dziś zadaję sobie pytanie Dlaczego ja? Dlaczego mi zostało zabrane to co najcenniejsze czyli matka. Moja mama odeszła
przy moich narodzinach .Co to oznacza w naszym terażniejszym świecie?!Brak stabilności , brak ciepłego rodzinnego domu ,
brak poczucia bezpieczeństwa. Wtedy zaczęła się walka o przetrwanie .Nie zawsze każdy z Nas ma troskliwą rodzinę na którą
zawsze można liczyć .I właśnie padło to również na mnie .Coraz cięższy krzyż niosłem na swoich barkach , ale gdy upadałem
nie było z tyłu nikogo kto by zechciał pomóc mi go nieść dalej. I tak mijały kolejne lata. Lata bólu , rozpaczy , złości
nienawiści , niesprawiedliwości do całego świata .Zaczęło się od depresji , nerwicy , a nawet kończyło na próbach samo-
bójczych . Przeszłem wiele terapii , psychologów , psychiatrów , aby móc się podnieść i iść dalej.
Mając 33 lata moje życie zaczęło się zmieniać. Stabilna praca , kobieta potem małżeństwo no i oczywiście narodziny mojego
syna .W końcu poczułem się bardzo szczęśliwy .Rodzina !!!! Moja własna rodzina której nigdy nie miałem. Wtedy w końcu
poczułem że mam cel w życiu ,że mam dla kogo żyć .Wiedziałem już wtedy co to znaczy żyć bez ojca i matki dlatego wtedy
całe swoje życie poświęciłem synowi , aby czuł tą miłość jakiej ja nie zaznałem.
No i czar prysł piękna bajka się skończyła i zamieniła w koszmar. Kolejny krzyż na moje barki. Wypadek !!!!
Był to wypadek samochodowy wtedy właśnie otarłem się o śmierć .Byłem pół roku w śpiączce. Po półrocznym wybudzeniu nie
wiedziałem gdzie byłem , co się stało , ale byłem szczęśliwy że pierwszy obraz który zobaczyłem była moja żona lecz
to trwało tylko chwilę .Usłyszałem wtedy słowa : Odchodzę !!!! Żądam rozwodu !!!!Zabieram dziecko i wyjeżdżam !!!
Nie wiedziałem wtedy co się stało , dlaczego odchodzi , dlaczego zabiera mi syna.....
Chciałem wstać , ale nie mogłem , czułem ogromny ból .Rozpłakałem się pytając dlaczego odchodzi?!Dlaczego czuję tak
ogromny ból i nie mogę się ruszać ?! Wtedy usłyszałem ją po raz ostatni : Nie będę żyć z kaleką!!! Odchodzę !!!!
Życie mi się wtedy zatrzymało , a serce pękło na pół. Zostałem sam !!Bez rodziny , bez syna a co najgorsze bez nogi.
Wtedy już wszystko się posypało. Straciłem rodzinę o której zawsze marzyłem , pracę i wszystko to na co pracowałem
długie lata .Straciłem sens życia .Wtedy chciałem odejść , odejść do matki , do której tak naprawdę nie znałem i nigdy
jej nie usłyszałem. Wołałem do niej : Mamo zabierz mnie do siebie nie chcę już żyć na tym świecie.
Ale jednak mama jak i Pan Bóg zostawili mnie przy życiu .Do dziś się z tym nie pogodziłem .Dlaczego Ja? Dlaczego całe życie
to ja niosę ten krzyż? A może dlatego że pomimo wszystkiego nadal mam siłę go dżwigać. Podobno każdy z Nas ma do odbycia
swoją misję na ziemi, że zawszę cos jest po coś?!!
Czy ja jestem tego przykładem ? Sam nie wiem....Oceńcie to sami....
A teraz krótko o mojej chorobie.
Tak jak wspomniałem w 2009 roku uległem wypadkowi komunikacyjnemu , na skutek którego amputowano mi prawe podudzie oraz
1 palec lewej stopy. Ponieważ cierpię i już wtedy cierpiałem na insulino niezależną cukrzycę z wieloma powikłaniami
po amputacji palca w lewą stopę wdało się zakażenie , skutkujące zapaleniem skóry , tkanki podskórnej a finalnie
także kości i szpiku przez co konieczne było amputowanie części śródstopia. Od tego czasu wielokrotnie trafiałem do
szpitala z uwagi na nawrót dolegliwości-przeszedłem dziesiątki antybiotykoterapii a mimo to obecnie z uwagi na wysokie
ryzyko zakrzepicy i zatorowości rozważana jest amputacja również lewego podudzia.
Niestety z uwagi na ogólny zły stan zdrowia oraz brak podjazdu dla wózka inwalidzkiego w swoim domu nie jestem w stanie
normalnie funkcjonować .
Proszę o pomoc w sfinansowaniu protez , wózka inwalidzkiego oraz rehabilitacji , dzięki czemu po ponad 2 latach
cierpienia będę mógł wrócić do w miarę normalnego życia . Z otrzymywanej renty i zasiłku pielęgnacyjnego które nie
przekraczają łącznie 1000 zł miesięcznie nie jestem w stanie odłożyć tak dużej kwoty.
Z góry dziękuję za okazane wsparcie i wszelką pomoc.
Wierzę w to , że istnieją jeszcze dobrzy ludzie o dobrych sercach którzy nie potrafią przejść obojętnie obok ludzkiej
krzywdy i bólu
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.