Witam z pokorą i łzami w oczach i prosze o pomoc nie jestem w stanie uzbierac takiej sumy .Bylam samotna matką .tata mego syna zmarł jak syn mial 4 latka dawalam sobie rade mialam swoje mieszkanie bylam nie zalezna od nikogo,na dole mialam sąsiadów dorosly syn i rodzice.Moj syn bardzo lubial syna sąsiadów ,moze dla tego bo nie mial ojca,sasiada rodzice byli bardzo chorzy opiekowalam sie nimi przez wiele lat byli dlamnie wowczas obcymi ludzmi ale opiekowalam sie nimi 24 na dobe nie proszac o pomoc nikogo .Z synem sasiadow zostalismy parą, nie szukalam sobie partnera ale z tego wzgledu ze moj syn bardzo lubi go jak swego ojca dlatego taka byla moja decyzja.Przezylismy pozar kaminicy ,moj partner zaciagna kredyty w bankach bo potrzebowalismy tych pieniedzy .wówczas jeszcze nie bylismy małżeństwem. Gdy gdy zmarli rodzice mego partnera zylismy skromnie ale dawalismy radę, nie stety wtedy wiadomosc ze ja mam nowotwor zlosliwy.Wzielismy ślub cywilny maz zameldowal mnie i mego syna do siebie ,martwilam sie ze zostana sami z kredytami i potrzebne byly pieniazki na leczeni sprzedalismy moje mieszkanie ,posplacalam kredyty wszyskie jakie miał ,wlozylismy w remont mieszkania myslalam ze to ja umrę i chcialam zeby zyli godnie i bez długów. Na stepna wiadomość ktora mnie powaliła mąż zachorowl ,nowotwor złośliwy ale musialam zyc dalej aby opiekowac sie mężem sama bez zadnej pomocy.Ja swoja chorobe zwalczylam ale niestety mąż zmarl💔😥 nie zostawil testametu ,nie mielismy wspolnych dzieci ale jaka byla wola meza rodzina wiedziala i zapewniali ze nie beda chcieli nic ,okazalo sie inaczej ,rodzina zarzadala zachowku po bracie .jestem na rencie podali mnie do komornika ,nie jestem w stanie sama uzbierac takiej sumy jeszcze raz błagam o pomoc