Mam cztery buldogi francuskie, ale dwie z nich – Daisy i Daffinka – są wyjątkowe. Trafiły do mnie z Fundacji Załoga Bulldoga, gdzie trafiły po wielu trudnych przejściach. Były bezimienne, nie znały trawy, nie wiedziały, czym jest spokojne życie. Ich blizny na brzuszkach świadczą o tym, że wielokrotnie rodziły, traktowane tylko jako narzędzia do zysku.

Daisy jest z nami od dwóch i pół roku. Przyjęliśmy ją tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, dając jej nowe życie i miłość. W zamian ona dała nam radość, wierność i niewyobrażalną wdzięczność.

Kilka dni temu świat nam się zawalił. Daisy nagle przestała chodzić. Wystarczyło jedno badanie, by dowiedzieć się, co się stało – krwiak uciskający na rdzeń kręgowy odciął jej całkowicie możliwość poruszania tylnymi łapkami. Operacja była jedynym ratunkiem. Bez chwili zastanowienia podjęłam decyzję, że zrobimy wszystko, by ją uratować.

Koszty były ogromne: tomograf – 2000 zł, operacja – 5000 zł. Po operacji rozpoczęła się walka o powrót do zdrowia, ale kluczowa jest rehabilitacja, na którą najbardziej brakuje środków. Wykupiłam pierwsze pakiet rehabilitacji 2200, ale to kropla w morzu potrzeb. Na wszystko posiadam rachunki które dołączam

Daisy potrzebuje nas bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Nigdy nie sądziłam, że będę musiała prosić o pomoc. Zawsze starałam się radzić sobie sama, ale teraz wiem, że sama nie dam rady.

Proszę Was, ludzi o dobrych sercach, o wsparcie. Każda złotówka, każde udostępnienie tej zbiórki daje Daisy szansę na życie bez bólu, na odzyskanie sprawności i na powrót do radości, jaką jest bieganie po trawie – czego doświadczyła dopiero w naszym domu.

Daisy to nie tylko pies. To członek rodziny, który przeszedł w życiu zbyt wiele, by teraz jej nie pomóc.

Z całego serca dziękuję za każdą pomoc i wsparcie. 💖Hania