Pani Grażyna nie miała prawie nic, a straciła i to.

To kobieta z tytanu. Chociaż życie jej nie oszczędzało, a ona sama ma już 70 lat, radzi sobie jak może. A to sprzeda wydziergany przez siebie sweter, a to uzbiera trochę grosza siedząc na ulicy. To uśmiechnięta, pogodna kobieta, na miejscu której wielu załamałoby ręce i wpadło w nałogi. Ona bynajmniej, chociaż żyła na skraju bezdomności. Do niedawna...

Pod koniec stycznia skromniutki domek, w którym mieszkała Pani Grażyna bez bieżącej wody i prądu, strawił doszczętnie ogień i w wyniku pożaru została ona bez dachu nad głową. Dziś jest już bezdomna. Postanowiliśmy wspomóc ją i zorganizować zbiórkę na przyczepę kempingową lub kontener mieszkalny, który pozwoliłby jej przetrwać.

Pani Grażyna ma wielkie serce. Miała jednego pieska, który był jej wiernym towarzyszem. Dołączyły do niego dwa młodsze, które ktoś jej podrzucił. Dba o nie bardziej niż o siebie. Mają zadbane, ocieplone budy i miski pełne jedzenia. Są jej całym światem.

Tym bardziej przykro nam, że przy wszystkich kłopotach, z którymi musi się mierzyć, los zesłał i to.

Dziękujemy każdemu, kto zdecyduje się wspomóc Panią Grażynę!