Od kwietnia 2022roku zdrowie mojego męża uległo znacznemu pogorszeniu.

Częste wizyty w szpitalu i po wykonaniu kolonoskopii wykryto u niego guza zagięcia śledzionowego poprzecznicy. Jak się później okazało guz jest złośliwy i wymaga pilnej interwencji chirurgicznej. W maju przeszedł operację usunięcia guza wraz z dużą częścią jelita grubego oraz oraz została mu wyłoniona stomia. Leczenie jest dalej kontynuowane poprzez chemioterapię na którą jeździmy co dwa tygodnie. Przyznano mu również znaczny stopień niepełnosprawności orzekając pierwszą grupę inwalidzką.

Historia jakich wiele i bardzo ciężko mi było próbować sięgnąć o pomoc do innych, ale naprawdę wiele się skomplikowało w międzyczasie, a raczej doszło wiele okoliczności, które spowodowały tą decyzję.

Przemek od 2005 roku ciężko pracował w lokalnej Piekarni, a gdy po wielu latach nie korzystania z żadnych świadczeń medycznych pojawił się ze swoimi problememi w Podstawowej Opiece Zdrowotnej, okazało się, że od kilku lat NIE JEST UBEZPIECZONY !!!!!

Próby kontaktu z pracodawcą okazały się niemożliwe, bo piekarnia była w fazie zawieszania działalności i pozostaliśmy ze wszystkim sami. Zdążyłam tylko ubezpieczyć męża w ramach swojego ubezpieczenia a później i ja straciłam pracę, nie mogąc być w pełni dyspozycyjna zawodowo, pomagając mężowi w walce o ŻYCIE. Opieka nad dziećmi, nad mężem i brak środków poza skromnym wsparciem Opieki Społecznej. Stąd ta decyzja o prośbie wsparcia nas w trudnych chwilach, za namową zaprzyjaźnionych kolegów męża ze środowiska karpiowego.

Naszym marzeniem jest przetrwać ten najtrudniejszy czas, bo jest duża szansa powrotu Przemka do zdrowia.

Przemek sprzedał większość sprzetu wędkarskiego by mieć szansę wrócić do zdrowia, do nas i do swojego ukochanego Hobby.

W ciągu roku wiele powinno się wyjaśnić, jest szansa na otrzymanie renty a może na poprawę stanu zdrowia na tyle by zacząć normalnie funkcjonować.

Prosimy o pomoc, dziękując za każde nawet najmniejsze wsparcie.