Cześć wszystkim,

Piszę ten post gdyż mam do was ogromną prośbę spowodowaną moją ciężką sytuacją rodzinną i finansową... Więc tak... może zacznę od początku. Dla ludzi którzy nie widzieli wcześniej moich postów, sytuacja wygląda tak że po powrocie z wyjazdu do mamy, wracając do Polski dowiedziałam się że mój ojciec wywiózł moją kotkę i by ją poszukiwać musiałam się wyprowadzić. Na szczęście ją znalazłam ale teraz pozostało pytanie, co dalej? Postawa mojego ojca jest taka że on mnie z kotem nie przyjmie. Nie mam też rodziny ani znajomych którzy przyjeliby mnie z nią na dłużej... Zaraz zaczynam studia, a zostałam sama z wycieńczonym kotkiem który spędził ponad miesiąc w lesie. Zostałam rzucona na głęboką wodę, a jednak chciałabym to połączyć z opieką nad Pchełką. Dalej szukam pracy i jak na razie bezskutecznie mimo że cv wysłałam praktycznie wszędzie gdzie mogłam... spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba, musze znaleźć stancje która przyjmie mnie wraz z kicią, a do tego dochodzą koszty jedzenia, karmy, nowej kuwety i innych rzeczy. Dopóki nie dostane pracy będzie bardzo ciężko, a nie mogę z nią iść na ulice... Bardzo proszę o pomoc, nie chce zostawić kotki i iść do akademika, jest moją ostatnią tutaj najbliższą rodziną, a niestety nie mam normalnie gdzie mieszkać. Od razu mówię że z ojcem nie mogę dogadać się w sprawie alimentów, w tym miesiącu nie dostałam od niego żadnych pieniędzy i radzę sobie z tym co zarobiłam w wakacje, jednak to nie jest tyle bym mogła tak żyć... Zanim minie proces i dostane cokolwiek też minie sporo czasu... a ona jest dla mnie rodziną, dlatego wręcz błagam o pomoc. Przyjmę każdą złotówkę, z góry dziękuję!