Kochani, znów musimy prosić Was o pomoc - tym razem w opłaceniu leczenia Maćka😢

Maciek, nasz najnowszy podopieczny to kocurek żyjący na terenie jednej ze szczecińskich szkół. Trafił do nas na kastrację i leczenie. Gdy wydobrzeje wróci w swoje miejsce bytowania. Ma swoje budki, jest systematycznie dokarmiany. 

Maciek to niestety typowy, niedotykalski „dzikusek”. Na wolności nie ma szans, by go dotknąć, podejść do niego, czy nawet się jakoś sensownie zbliżyć. Złapałyśmy go na klatkę pułapkę. 

W zamknięciu jest jeszcze gorzej. Maciek jest dosłownie przerażony kontaktem z człowiekiem. W pierwszy dzień, po znalezieniu się w klatce kenel wyskoczył z niej i dosłownie w amoku walczył i przetrwanie. Za wszelką cenę próbował uciec wybijając nam okno. Na szczęście nikomu nic się nie stało. 

Prawie dwie doby nic nie jadł i robił siku pod siebie. Udawał martwego. Dopiero wsparcie farmakologiczne nieco mu pomogło. Myśleliśmy, że leczenie i kastracja będą tzw „szybką akcją”, ale stan Maćka wymaga dłuższej rekonwalescencji i pobytu w zamknięciu. 

18.09 Maciek został wykastrowany, wykonaliśmy mu badania krwi, które wskazują na stan zapalny, anemię z niedoboru żelaza i odwodnienie. Ponadto przeprowadzono korektę dolnych powiek z powodu obustronnego entropium (podwinięciu powiek) i wysięku nim spowodowanego. Za dwa tygodnie odbędzie się ściągnięcie szwów oraz sanacja jamy ustnej ponieważ stan pyszczka Maćka pozostawia wiele do życzenia i ostatnie trzonowce trzeba usunąć. W dodatku na futrze widoczne są liczne jaja i larwy wszołów, które teoretycznie wyglądają na martwe, ale musimy w późniejszym czasie Maćka i tak jeszcze odrobaczyć. 

Na dzień dzisiejszy rachunek w lecznicy wynosi już 800zł, a to nie koniec. Zwracamy się więc z prośbą o wsparcie w jego opłaceniu. Mamy obecnie pod opieką 59 kotów, ale nie potrafimy odmówić w przypadku, gdy pomoc potrzebna jest na już. 😢

Wyłącznie dzięki Wam, wspólnymi siłami możemy zmieniać koci świat na lepsze. Sami niestety tego nie dźwigniemy.