Króliczek Nixie - usunięcie chorej macicy
Króliczek Nixie - usunięcie chorej macicy
Our users created 1 234 174 fundraisers and raised 1 372 761 018 zł
What will you fundraise for today?
Updates3
-
Cześć!
Byłyśmy dziś z Nixie na kontroli. Sutki nie są już tak pogrubione, więc wygląda na to, że nie musimy martwić się o guza 🥰
Niestety, to nie koniec leków i kontroli. Mimo wszystko, musimy mieć pewność, że sutki wrócą do swojego normalnego rozmiaru. Tylko dwa z nich mają różną grubość, reszta jest tak jak należy, więc to mnie uspokaja.
Nixie czuje się dobrze - zasadziła już zęby w nowy tapczan, więc można powiedzieć, że wraca do siebie. Mam nadzieję, że po dwóch tygodniach brania leków i ostatniej kontroli będziemy mogły obie w pełni odetchnąć.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Cześć wszystkim,
Jestem Karolina i opiekuję się dwoma cudownymi króliczkami. Nixie i Dixie to dziewczynka i chłopiec, które wychowywały się razem od dziecka 💜 Teraz mają 4 latka i sporo doświadczeń za sobą.
W zeszłym roku Dixie przeszedł zabieg usunięcia zębów. Było to niezwykle kosztowne, biorąc pod uwagę zabieg, antybiotyki i wizyty kontrolne (musieliśmy sprawdzać czy zęby nie odrastają). Przyznam, że trochę to wypłukało moje oszczędności, ale najważniejsze, że Dixie mógł w końcu swobodnie jeść.
Teraz przyszła kolej na moją bidulkę Nixie. Zawsze żywotna, pierwsza do gryzienia książek i kartonów i tak szybka, że nikt by jej nie złapał. Ostatnio zauważyłam, że wygryza sobie brudne futerko. Myślałam, że może ma problem z higieną przez cekotrofy, które czepiały się jej pupy. Ale po kilku dniach zauważyłam, że Nixie wygryzła masę brudnego futra z wielkimi białymi strupami. Umówiłam pierwszy wolny termin u weterynarza i... niestety, to nie były cekotrofy. Brud na futerku brał się z wypływu z macicy. Diagnoza - zapalenie macicy i hiperechogenny płyn w pęcherzu moczowym. Zabieg usunięcia macicy na cito. Cena pierwszej wizyty - USG, badanie krwi, antybiotyki na zapalenie i priobiotyki były przerażające. Ale teraz doszedł jeszcze zabieg sterylizacji, żeby zapalenie nie przenosiło się na inne organy.
Umówiłam się na pierwszy wolny termin, wzięłam urlop na żądanie i zawiozłam mojego malucha na zabieg. Czekałam 7h z duszą na ramieniu, bo wiem, że zabiegi sterylizacji samiczek są dość ciężkie i bardzo niebezpieczne dla królików.
Maluch musiał nosić swój kubraczek przez 2 tygodnie. W międzyczasie przegryzła sznurki, więc wracała charakterem do siebie. Pani doktor mówiła, że Nixie nie podobało się jej ubranko... ale jak dla mnie jest bardzo stylowe 😉
Po kolejnej wizycie zdjęcia szwów Nixie, okazało się, że jej sutki są nabrzmiałe. Jeden z sutków był lekko pogrubiony, ale drugi, bliżej miejsca szytej rany, był większy i grubszy. Pierwsza diagnoza to ciąża urojona. Doszły antybiotyki i zastrzyki, żeby sprawdzić czy sutki się zmniejszają. Jeśli nie... trzeba będzie wdrożyć leczenie pod kątem zapalenia albo nawet i nowotworu. Liczę, że to tylko buzujące hormony po usunięciu macicy.
Wiem, że samiczki królików są w wyższej grupie ryzyka zachorowania na raka macicy czy pęcherza po skończeniu 4 lat. Póki co miałam "szczęście", że u Nixie skończyło się "tylko" na zapaleniu macicy, którą można było szybko usunąć, żeby mój kochany rozbójnik mógł pozostać rozbójnikiem przez kolejne lata.
Przez to, że wszystko wydarzyło się nagle, nie miałam nawet szansy uzbierać na wszystkie leki i zabiegi. Po operacji Dixiego próbowałam jakoś się odbić, a w dodatku ostatnio musiałam szybko się wyprowadzić, co wpędziło mnie w dodatkowe koszta i dodatkowy stres dla króliczków... Nixie zasługuje na każdy grosz, który na nią wydaję, ale w tej wyjątkowej sytuacji muszę poprosić o pomoc ludzi, którzy tak jak ja kochają zwierzęta i którzy są w stanie dorzucić złotówkę do trudnej drogi, przez którą przechodzi teraz Nixie. Badania, antybiotyki, wizyty kontrolne... To stres dla Nixie i dla mnie i chciałabym jej zapewnić jak najlepsze leczenie.
Dziękuję, że tu jesteście i dziękuję, że przeczytaliście historię "łachaczki" (jak nazywa ją moja mama. To chyba jakieś słowo wymyślone przez jej rodzinę 😂). Nixie na pewno skakałaby z radości, szczególnie gdyby usłyszała, że wybaczam jej pogryzione nogi od stolika i dziury w ozdobnych kartonach.
Z miłością,
Karolina x
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.