Cześć dobry człowieku. 

Jestem Simba, rodzina często mi mówi że jestem dobry pieskiem, to chyba moje drugie imię. Czasem coś napsocę i lubię sobie poszczekać, ale wiem że mnie bardzo kochają. W nagrodę że są dla mnie tacy dobrzy daje im mnóstwo buziaków, pozwalam się przytulić i pogłaskać. Na wstępie powiem że jestem bardzo młodym pieskiem, mam dopiero 2 lata. Jeszcze dużo życia mam przed sobą. 

Jednak pewnego dnia coś się ze mną stało. Rodzina nie wiedziała co mi jest, jeździłem sobie od jednego do drugiego weterynarza i słyszałem tylko jak mama bardzo płacze. Było ze mną naprawdę źle. Ciągle się przewracałem, miałem problem z tylnymi łapkami. W końcu nadszedł ten moment, że dowiedziałem się że mam padaczkę. 

Niestety jest to choroba nieuleczalna, będę ją miał do końca życia. 

Jest jednak jedno „ale”. Poznaliśmy znakomitego weterynarza, którego polubiłem od pierwszego wejrzenia. Powiedział mi, że możemy zmniejszyć częstotliwość ataków i nie będę tak cierpiał. Najpierw jednak musimy znaleźć dokładny powód i dostosować leczenie.  

Po każdym ataku (a mam je dosyć często co około 2 tygodnie) czuje się bardzo osłabiony. 

Choroba postępuje i jeśli nic z tym nie zrobimy będzie coraz gorzej. 

Jak na razie przyjmuje doustnie Phenoleptil i olejek CBD. W razie ataku doodbytniczo wlew Relsed, który pomaga skrócić atak. 

Oprócz tego muszę jeść specjalną karmę dla wątrobowców. Na szczęście bardzo mi smakuje.

Już niedługo mam kolejną wizytę u weterynarza i już wiem że tych leków będzie więcej. Jest również potrzeba, abym zrobił rezonans głowy z konsultacją neurologiczną.

To wszystko jednak sporo kosztuje. Każda wizyta, każdy lek i każde badanie. Właśnie dlatego zwracam się do Ciebie o pomoc. Dla Ciebie nawet ta jedna złotówka może nic wielkiego nie znaczyć, dla mnie jest to kolejny krok do lepszego życia.

Dziękuje za każdą złotówkę i każde udostępnienie, które Cię nic nie kosztuje. 

Razem możemy zrobić Wielkie rzeczy. 

Gorące Pozdrowienia

Hau Hau