10 marca 2025 kończę 40 lat.

3 lata temu przeszłam doświadczenie bliskie śmierci i poczułam, że dostałam jeszcze jedną szansę. Od tego momentu bardzo dużo się zmieniło. Nie rozumiałam wtedy jeszcze, na czym ta druga szansa polega, ale miesiąc po miesiącu uczyłam się, co to znaczy: że nie mogę już dłużej żyć tak jak dotychczas, że prawie się wykończyłam, że osoby, które uważałam za bliskie, w tym krytycznym momencie nie chcą i nie potrafią być przy mnie.

Rozstania z ludźmi, których kochałam i którzy odwrócili się ode mnie, traumatyzujący rozwód, bankructwo mojej ukochanej firmy, rozpad mojej społeczności, coming out, przeprowadzka na drugi koniec Polski, samodzielne rodzicielstwo, spektrum autyzmu, kryzys wiary, kryzys w mojej karierze i rozłam wśród mojej publiczności, ogromne problemy finansowe...

Mało kto widział, co działo się za kulisami mojego życia.

Poznałam, co to dobro i wsparcie ze strony ludzi, którzy życzyli mi dobrze z całego serca. Poznałam, co to ciosy, osądzanie, zdrada i podłość ze strony tych, którzy deklarowali przyjaźń i wsparcie.

Wiele osób wyobrażało sobie, że zarządzam ogromnymi pieniędzmi i jestem bardzo majętną osobą. Tymczasem dotknęłam sytuacji, gdzie musiałam zamieszkać z córką i moimi zwierzakami u rodziców, straciłam dom, samochód, firmę, musiałam spłacać ogromne zobowiązania po moim byłym mężu, na koncie zostało mi 15 PLN i jedyne, co miałam w garści to moja zaradność i kreatywność. Krok po kroku założyłam nową firmę, pospłacałam zobowiązania, regenerowałam się psychicznie i zdrowotnie (nadal leczę skutki przewlekłego stresu), budowałam nową relację partnerską i przyjaźnie, przeprowadzałam się, uczyłam się znów wierzyć w miłość i bezpieczeństwo, otwierać serce na ludzi i marzenia.

2 lata później mieszkam w domu marzeń i moja nowa firma ma swoją pierwszą siedzibę. Rozkręcam się w tym nowym rozdziale życia. Buduję krok po kroku stabilizację finansową. Nadal nie mam swojego samochodu... Poznaję, co to znaczy rodzina, która jest oazą bezpieczeństwa, miłości, spokoju i wypoczynku, co oznaczają prawdziwe, autentyczne więzi z ludźmi, którzy kochają mnie za to, kim jestem, a nie za to, co dzięki mnie mają. Czuję, że nadal jestem jeszcze w duchowej rekonwalescencji i całkiem często popłakuję, kiedy próbuję ogarnąć to wszystko, co wydarzyło się przez ostatnie 3 lata.

Mam jednak marzenia i coraz więcej miłości do samej siebie.

Dlatego czuję i wiem, że jedno z tych marzeń może się spełnić tak po prostu dla mnie w tym roku, na moje 40 urodziny. Marzenie tylko dla mnie. Nie dla mojej rodziny, mojego dziecka, mojej firmy, domu, nie dla odbudowania majątku, zapłacenia rachunków, kredytu, leczenia, terapii. Tylko dla mnie na urodziny.

A to są specjalne urodziny: nie co roku dopełnia się tak piękna i okrągła suma jak równe 40 z piękną, pierwszą "4" z przodu - początek kolejnej dekady mojego życia. Dekady, gdzie jestem szczęśliwa, bezpieczna, gdzie wychodzę z ciasnego pudełka, gdzie jestem sobą, jestem celebrowana i kochana, gdzie nie muszę się wstydzić mojego charakteru, pragnień, kształtu mojego ciała, wieku, stylu bycia, mówienia i zabawy, gdzie jestem miękką, niedoskonałą sobą, gdzie nic nie udaję i nie próbuję zdobyć aprobaty, czy poklasku ze strony innych. To czas, kiedy jestem prawdziwa i cieszę się tym, a wraz ze mną cieszy się świat.

Pomóż mi zebrać fundusze na moją wymarzoną podróż do Indii, gdzie będę śmiać się i płakać ze wzruszenia, poznawać nowych ludzi, medytować i jogować w duchowej kolebce ludzkości, smakować nowych potraw, cieszyć się kolorami, zapachami, zakupami, widokami i kulturą, która fascynuje mnie od kilkunastu lat, a której nie miałam jeszcze okazji doświadczyć.

Chciałabym pojechać na wyjazd, dołączając do kameralnej grupy zorganizowanej. W trakcie trwania zrzutki będę rozglądać się za opcją takiego wyjazdu - oferta jest spora. Potrzebuję zapłacić za wycieczkę, kupić bilety lotnicze, wizę oraz różne akcesoria na wyjazd: plecak, walizkę, trochę ubrań, ubezpieczenie, buty. Chcę się przygotować najlepiej, jak to możliwe i niczego sobie nie żałować, bo kończę 40 lat i to moja przygoda życia :) Chciałabym też mieć pieniądze na zakupy na miejscu: jedzenie, pamiątki, stroje, wycieczki, przeróżne przyjemności, których będę mogła doświadczać i cieszyć się nimi. Bardzo bym nie chciała, abym w tym czasie musiała się martwić o rachunki, zwierzaki, opiekę nad domem, wsparcie dla córki, czy około domowe i firmowe sprawy. Naprawdę marzę o tym, aby zrobić coś w 100% dla siebie.

Bardzo proszę o Twoje wsparcie, dobry człowieku :)

Zaskocz mnie! Zaproponuj, zaoferuj, ułatw mi, zrób niespodziankę, pomyśl o czymś, o czym ja sama nawet nie umiałam pomyśleć. Zostań sponsorem i patronem moich marzeń - niech dobro wróci do Ciebie zwielokrotnione po tysiąckroć :)

Jestem artystką, muzyczką, współczesną szamanką, storytellerką, uczę jogi i medytacji, od ponad dekady inspiruję i mentoruję osoby do życiowej zmiany w kierunku autentyczności i dobrego życia po swojemu. Chciałabym wierzyć, że to przez co musiałam przejść w ciągu ostatnich lat, jest niezbędnym życiowym doświadczeniem, które obrócę w jeszcze większą wartość dla siebie, mojej artystycznej drogi, sztuki, przekazu, opowieści, inspiracji i nowych metod pracy z moimi cudownymi klientami.

Niech zadzieje się magia moich 40 urodzin, bądź częścią jej cudowności :)