24 grudnia, gdy słowo: Wigilia ( z łac. czuwać) trzyma straż nad mającym narodzić się Nowym Życiem, Ewa Zgrabczyńska ma imieniny.

W symbolice imion, Ewa to imię wyjątkowe i oznacza tą, która budzi życie.

Jej biblijną patronką jest pierwsza kobieta Ewa - pramatka rodzaju ludzkiego.

Totemem zwierzęcym Ewy Zgrabczyńskiej jest miodożer - jak sama mówi:

"typ, który niczego się nie boi, nigdy się nie poddaje, potrafi postawić się lwu."

Gdy spytałam Ewę, czego życzyłaby sobie na imieniny, odpowiada, że ona to uniwersalnie i docześnie: zdrowia, szczęścia, pomyślności, a ze spraw pilnych

( i tu wylicza ) :

1. termowizję czyli lornetę - ma,

2. cudne kalosze na błoto i wodę - ma,

3. podbieraki - ma,

4. portki termiczne i kurtki cieplutkie - ma,

5. rękawice do odłowu zwierząt i pracy z nimi w Azylu - ma,

6. Wolierę Dużą dla szopów z interwencji - ma,

7. dokończonych kastracji jenotów i szopów - nie ma - a niebawem musi wysłać kolejną grupę jenocio - szopią na wycieczkę weterynaryjną.

Ewa, imieninowo i świątecznie: zdrowia, szczęścia, pomyślności i ...kastracji! -

i przepraszam, że bez uzgodnienia z Tobą.

Jeśli zechcą się Państwo do mnie przyłączyć - zapraszam i bardzo dziękuję ❤️🙂

A poniżej mądre i piękne cytaty wypowiedziane w mediach przez Solenizantkę.

Niech te słowa trafiają do ludzi nie tylko w Wigilijną Noc:

"W moje działania nie jest wpisana ani martyrologia, ani bohaterstwo, ani szaleństwo. Mam misję, pasję, nikogo i niczego się nie boję."

"Mogę być wariatką, ambasadorem, ekscentryczką, czy kimkolwiek innym - byle moje działania były skuteczne.

Zwierzęta to moje życie, misja i religia".

"W ludziach jest potrzeba czynienia dobra, współuczestniczenia w rzeczach, które powinny być na porządku dziennym: niesienie pomocy zwierzętom powinno być elementem powszechnej edukacji, normą."

"Każdy z nas ma wpływ na to, jak wygląda świat. Jak drobinka piasku może utknąć w trybach tych wielkich machin, które niszczą środowisko.

Z jednej strony mamy kogoś, kto krzywdzi i odbiera zwierzęciu jego tożsamość – dla pieniędzy albo próżności. Z drugiej jednak jest inny człowiek, który się temu sprzeciwia.

Zwierzęta nie są dla nas.

One po prostu są.

Ich obecność buduje moje życie, uczą mnie tego, co najważniejsze. To one dają mi najlepszą formę przeżywania tego kruchego momentu naszego istnienia na ziemi.

Zwierzęta uczą tego, co najważniejsze, że kwestie śmierci, choroby, zdrowia są tuż obok, że nie można ich zamiatać pod dywan, że to tysiąc razy istotniejsze niż posiadanie majątku.

Ale dla mnie wszystkie moje zwierzęta są bezcenne, czuję się królową świata."

"Udało się! Proszę państwa, uratowaliśmy je! Uratowaliśmy dziewięć tygrysich istnień! – płacze, trzymając w dłoniach maskotkę tygrysa. W kolejnych dniach telewizje będą wielokrotnie powtarzać tę scenę.

Zgrabczyńska przeprasza, że jest w dresie, brudna i spocona: – Nie spaliśmy. Jesteśmy po to, by ocalać. To sens naszego istnienia dla zwierząt.

Na wywiady czeka kolejka dziennikarzy. Przyjeżdża telewizja z Rosji, Zgrabczyńska rozmawia po rosyjsku.

Dzwonią ze światowych agencji informacyjnych, Zgrabczyńska odpowiada na pytania płynnym angielskim. Zna jeszcze niemiecki.

Zjeździła kawał świata. W tajdze syberyjskiej odmroziła sobie dłonie – ślady pozostały."

"Niewola to jedno z największych paskudztw, jakie człowiek zrobił zwierzętom.

Zoo rozumiane jako zwierzyniec działający ku uciesze gawiedzi jest reliktem.

Dziś misja ogrodów zoologicznych musi być inna."

Życzę Solenizantce i Państwu dobrych, spokojnych i pełnych miłości Świąt.

Gabriela Martinka