"Wsi spokojna, wsi wesoła a jak zdechniesz w pryzmę gnoja" - przez tyle lat działania cały czas mentalność ludzi się nie zmienia i na każdym kroku przypominają nam o tym koty - te w najgorszym stanie są zawsze z terenów wiejskich :(

Dredzia została znaleziona przez dobrą duszę pod wiejskim sklepem. Ile ludzi musiało ją minąć ? Przejść obojętnie ? Udawać, że nie widzą ? A może widzieli i mieli to w d...e, to że ta biedna, mała, oswojona koteczka potrzebuje pomocy, potrzebuje człowieczeństwa. Tyle i aż tyle - CZŁOWIECZEŃSTWA.

Jej stan w momencie znalezienia był zły, żeby nie powiedzieć dramatyczny - zaropiała, wychudzona, pokryta jednym, wielkim dredem, w którym pełzały pchły. Jak długo musiała cierpień aby dojść do takiego stanu ? Chyba nie chcemy wiedzieć ...

Osoba, która znalazła Dredzie nie ma możliwości finansowania jej leczenia - da jej ciepły dom, pełną miskę i opiekę do czasu aż nie wyzdrowieje i nie znajdzie domu a musimy jej pomóc w leczeniu - musimy wynagrodzić Dredzi ludzką ZNIECZULICĘ i ofiarować opiekę weterynaryjną.

W imieniu tej biednej koteczki prosimy Was o pomoc!

EDIT:

Dredzia jest po leczeniu zapalenia płuc. Udało się ustabilizować jej infekcję! Okazało się, że kotka jest wykastrowana - wykonaliśmy testy AMH. Może miała kiedyś dom ?

W badaniach krwi wyszła początkowa niewydolność nerek, na szczęście jej stan jest stabilny ale koteczka potrzebuje zabiegu stomatologicznego - niestety to dodatkowe koszty - aż 1500 zł.

Dredzia nadal potrzebuje Waszego wsparcia - liczymy, że dzięki Wam uda się ją do końca wyleczyć.