EDIT: Dziękujemy za wszystkie wpłaty! 

W poniedziałek odwiedził nas kowal, ściągnął podkowy, zrobił kopyta i myślę, że po tym co odkryliśmy w kopytach Ikara mogę śmiało dodać gnijące strzałki (albo zgniłe po całośći) do astmy i wrzodów. Nie rozumiem jak można doprowadzić kopyta do takiego stanu. Jak można tak zaniedbać konia? To nie stało się z dnia na dzień ani z tygodnia na tydzień. Dodaje nowe zdjęcia, oceńcie sami. Dodaję też fragment umowy wykupu Ikara. 

Żeby wyprowadzić Ikara potrzebuję Waszego wsparcia. Pamiętajcie, że każda złotówka ma znaczenie. 

Cześć, w ostanim czasie kierowana sercem (rozsądek kazał odpuścić, ale nie miał w tej walce szans) postanowiłam uratować konia. Dać mu szansę na życie na jakie zasługuje każdy koń a ma je tylko garstka. Koń, którego kupiłam ma na imię Ikar. Ikar ma wielkie serce i końska astmę. Astma u Ikara była już tak zaawansowana, że nie nadawał się do pracy w szkółce, zabrakło chętnych na dzierżawę i generował tylko koszta. Nie było już dla niego miejsca w jego dotychczasowym domu, a przywiązanie właścicieli słabło wraz z postępem choroby. Ale Ikar miał szczęście, bo kilka lat temu poznał mnie i już zawsze będzie miał swojego człowieka. Niestety koszta wykupu, transportu, leczenia i utrzymania są duże. Ikar poza astmą ma wrzody. Potrzebuje stałej kontroli weterynarza, inhalacji, leków, diety wykluczającej alergeny pokarmowe i uwzględniającej to, że ma wrzody. Razem z Ikarem chcielibyśmy prosic o wsparcie i pomoc w zabezpieczeniu go finansowo na najbliższe miesiące. Miesięczne koszta bez wliczania wizyt weterynarza to około 2500 zł, a Ikar nie jest jedynym czworonożnym członkiem rodziny. Na pokładzie mamy już 3 uratowane zwierzaki w tym konia. Będe wdzięczna za jakakolwiek pomoc. Głęboko wierzę w to, że dobro wraca.